REJENT Podstolina Była quondam ta jedyna! Ta wybrana! Ta kochana! Teraz bawi u Cześnika. WACŁAW z pośpiechem Zaręczona Cześnikowi. REJENT Póty temu nie uwierzę, Póki sama nie odpowie. WACŁAW Nie odpowie? Podstolina? REJENT Zapytałem ją w tej mierze; A jeżeli Bóg dozwoli, Przyjmie rękę mego syna.
„Prawdziwa dama pije, pali i przeklina. I naturalnie ogląda się za mężczyznami” – Beata Tyszkiewicz Jako kobiety jesteśmy silne i samowystarczalne. Brniemy w świat męski bez oglądania się za siebie. Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych albo sytuacji, które by nas przerosły. Mimo wszystko często mam wrażenie, że tęsknimy za pewnego rodzaju etykietą. Marzy nam się prawdziwy gentelman, szarmant, rycerz na białym rumaku. Wypatrujemy oczy za stylem, przejawiającymi się przede wszystkim w sposobie ubierania, urządzeniu mieszkań, zachowaniu i obyciu. Szukamy sposobu na zaklęcie rzeczywistości, w której króluje populizm, jednakowość, tandeta, brak stylu i ogłady. Współczesna dama to pojęcie bardzo względne. Ciężko znaleźć jej jednoznaczną definicję, nawet w internecie, w którym, wydawałoby się, jest wszystko. Swoją drogą szukając zdjęć do dzisiejszego wpisu, po wpisaniu w google grafika hasła “dama” wyskakują plakaty jakiegoś zagranicznego zespołu, słowo “lady” zmonopolizowała zaś Lady Gaga. Niewątpliwie więc definicja ta zależy od tego co mamy w głowie, co wynieśliśmy z domu i w jakim towarzystwie się obracamy. Przypuszczalnie nie znajdziemy we współczesnym świecie, ścisłej i bezkompromisowej etykiety, której przestrzeganie gwarantowałoby kobiecie tytuł “współczesnej damy”. Wyznacznikiem bycia damą stał się zestaw bardzo delikatnie nakreślonych cech, takich jak hołdowanie i celebrowanie kobiecości, kultura osobista i kultura języka, dobre maniery, klasyczny ubiór i pielęgnacja. Ja sama gdybym miała zamknąć definicję kobiecości w okrojonej ilości słów, powiedziałabym chyba, że współczesna dama, to kobieta umiejąca zachować harmonię między światem damskim i męskim. Ambasadorka kobiecości, która swoim zachowaniem i stylem bycia daję mężczyznom możliwość bycia gentelmenami. Czym charakteryzuje się współczesna dama? Ja mam kilka moich typów, z którymi niekoniecznie musicie się zgadzać. Mile widziane są oczywiście Wasze własne przemyślenia i sugestie. Współczesna dama: Jest kobieca i zadbana. Przyświeca jej minimalizm kosmetyczny. Wie, że co za dużo, to nie zdrowo i że makijaż ma podkreślać naturalne piękno, a nie je tłamsić. Ubiera się elegancko i z klasą, stosuje zasadę 3 kolorów. Opanowała sztukę ładnego siadania oraz poruszania się w obcasach. Nie znosi tandety i jednorazowości, zarówno w stroju jak i w dekoracji domu czy mieszkania. Nie opowiada na prawo i lewo o swoim życiu osobistym i intymnym. A tym bardziej nie dzieli się wszystkim na Facebooku. Jest wspaniałą matką, ciepłą, mądrą i wyrozumiałą. Potrafi wychować córki na przyszłe damy, znające swoją wartość i synów na rycerzy ;) Zna zasady etykiety towarzyskiej. Wie kiedy wyciągnąć dłoń na powitanie, kiedy wstać a kiedy usiąść. Podstawi przedstawić sobie znajomych oraz zachować się na eleganckim przyjęciu. Jak również samodzielnie takie wyprawić. Jest zawsze sobą, akceptuje swoje niedoskonałości i potrafi uczynić z nich atut. Dama to osoba, która robi to, na co ma ochotę, w poczuciu zgody z samą sobą. I robi to z klasą. Ma swoje pasje i zainteresowania. Dzięki temu potrafi rozmawiać na wile ciekawych tematów oraz wyrażać swoją, niekrzywdzącą nikogo, opinię. Nie epatuje nagością. To wcale nie oznacza, że zapina bluzkę po samą szyję, jednak wie, że nadmierna golizna to wcale nie to, co przyciąga i zatrzymuje zainteresowanie mężczyzny. Umie wysławiać się wzorcową polszczyzną. Dużo czyta, zna największe dzieła literatury pięknej, jednak mimo wszytko, zgodnie z tym co mówiła Beata Tyszkiewicz, potrafi sobie siarczyście przekląć. Jest mistrzem konwersacji i relacji międzyludzkich. Dogada się z każdym, zarówno żulem pod sklepem jak i Królową Angielską. Nie tylko wypowiada się, ale i pisze bezbłędnie i zrozumiale. Nikogo nie obraża i nie próbuje udowodnić, że jest lepsza od innych. Nigdy nie mówi źle o swojej rodzinie czy mężczyźnie. Jeśli ktoś ją atakuje – potrafi odgryźć się w sposób tak taktowny, że atakujący nawet nie zrozumie, że mu odgryzła. Jest pewna siebie. I pewność ta zbudowana jest na poczuciu własnej wartości i świadomości swojej kobiecości a nie próżności i głupocie. Na przyjęciach ma świadomość na ile alkoholu może sobie pozwolić. I pamięta o tym, że kobieta na rauszu, to także dama. Nie traci głowy, wie kiedy przestać i wbrew pozorom wcale nie pija tylko najdroższego szampana. Ma wspaniałe poczucie humoru. Wie kiedy wypada błysnąć humorem i kiedy śmiać się z innymi. Nie ma to jednak nic wspólnego z wyśmiewaniem. Nasz profesor od fizyki zwykł mawiać, że kobieta powinna być damą na salonach, matką w kuchni i dziwką w sypialni. Tak jest w istocie. Sam fakt że na przyjęciu dama ubrana będzie w elegancką suknię a każde jej słowo to poezja, wcale nie znaczy, że w nocy nie przebierze się w wyuzdaną bieliznę, żądając ostrego rżnięcia. Miałam możliwość studiowania i mieszkania w Hiszpanii i w Danii. Siłą rzeczy poznałam co nieco tamtejszych obyczajów. Jedną z rzeczy były relacje damsko-męskie. Nie ma tam niczego takiego jak przepuszczanie kobiety w drzwiach, pomaganie w dźwiganiu ciężkich rzeczy czy ustępowaniu miejsca. My jako Polacy dążymy do tego samego. Zawsze, nie wiadomo dlaczego, staramy się dogonić zachód. Ale! To wcale nie jest tak, że kobiety są idealne. Nie ma co się dziwić, że w mężczyznach pojawia się swego rodzaju bunt, kiedy od nich wymaga się zachowań gentelmańskich, nie oferując w zamian damskich. Wiecie, wszystko jak zawsze działa w dwie strony, część mężczyzn doszła do wniosku, że skoro mamy równouprawnienie, a kobiety starają się w wielu dziedzinach dorównać mężczyznom, to koniec z noszeniem zakupów, ustępowaniem miejsca czy otwieraniem drzwi. Jeśli czytają ten wpis Panowie – uwierzcie mi, dobre maniery nigdy nie wyjdą z mody. Jednak drogie panie – pamiętajmy o tym, że ustępowanie nam miejsca nie jest obowiązkiem. Przepuszczanie w drzwiach również nie. Jest to wyraz uprzejmości za którą należy zawsze grzecznie podziękować. Jeśli więc w swoim życiu prywatnym szukasz gentelmana, a cały czas coś nie wychodzi – zastanów się czy ty sama jesteś damą. To samo, tylko trochę z przymrużeniem oka, możecie zobaczyć poniżej ;) Źródło zdjęć:
TA JEDYNA - EratoX "Bo ty jesteś tą dziewczyną Wymarzoną, mą jedyną Ty jesteś tą /2x Zgrabne nogi, piękne buzia Rozkwitałaś jak ta róża Piękny uśmiech, śliczne oczy Ten twój wzrok mnie zauroczył Bo ty jesteś tą dziewczyną Wymarzoną,"
Literatura odrodzenia W literaturze okresu odrodzenia różne postacie dam ukazał w Dekameronie GIOVANNI BOCCACCIO. Bohaterką noweli Sokół była Monna Giovanna, uchodząca za najpiękniejszą kobietę we Florencji. Zakochał się w niej Federigo degli Alberighi i dla pozyskania jej względów wyprawiał turnieje, kupował drogie prezenty. „Aliści dama, równie uczciwa, jak piękna, nie dbała o niego, ani o to, co na jej cześć urządzał”. Zrozpaczony kawaler, straciwszy prawie cały majątek, przeniósł się na wieś. Po śmierci małżonka także Monna z małym synkiem zamieszkała w wiejskiej posiadłości, w sąsiedztwie zakochanego w niej Federiga. Nie ominęło jej kolejne nieszczęście – rozchorował się jej chłopczyk. Pewnego dnia dziecko poprosiło o sokoła, którego właścicielem był Federigo. Dama wahała się, czy wypada jej prosić o ptaka, ponieważ dotąd zakochany w niej mężczyzna „nigdy jednego łaskawego spojrzenia od niej nie otrzymał”. Przezwyciężyła jednak skrupuły i następnego dnia w towarzystwie innej damy udała się do jego domu. Uszczęśliwiony Federigo, by jak najlepiej ukochaną ugościć, zabił sokoła i sporządził z niego potrawkę. Po uczcie dama wyznała w końcu, w jakiej sprawie przybyła. Zapewniała o swej dozgonnej wdzięczności, jeżeli jej prośbę spełni. Zmartwiony młodzieniec wyznał prawdę. Synka nie dało się uratować. Kiedy po upływie żałoby jej bracia zaczęli nalegać, by ponownie wyszła za mąż, oznajmiła, że wyjdzie tylko za Federiga, poznała bowiem jego szlachetność, poza tym „wolę jednak męża bez majątku aniżeli majątek bez męża”. Literatura oświecenia W literaturze oświecenia portret damy przedstawił IGNACY KRASICKI w Żonie modnej. Wychowana w mieście panna Filis starała się naśladować styl życia wielkich pań. Rozczytana we francuskich romansach, starała się na ich wzór i podobieństwo ułożyć własne życie. Wychodząc za mąż za szlachcica – ziemianina zastrzegła sobie w intercyzie prawo do swobody i możliwości decydowania o sobie. Pana Piotra poślubiła chyba z wyrachowania, bo nawet w okresie narzeczeństwa „gardziła sercem domatora”. Dom na wsi urządziła natychmiast tak, jak sobie wyobrażała „gniazdko” damy – osobne pokoje „od spania, od strojów, / Od książek, od muzyki, od zabaw prywatnych”. W jej pokojach było „wszystko po francusku; globus na stoliku, / Buduar szklni się złotem, pełno porcelany, / Stoliki marmurowe, zwierciadlane ściany”. Ogród przekształciła w „cyprysów gaiki, / Mruczące po kamykach gdzieniegdzie strumyki”, wśród drzew nakazała umieścić altanki, łazienki i pawilony w stylu greckich świątyń. Urządzała też dla dobrze urodzonych sąsiadów bale, „maski, trąby, kotły, gromadna muzyka”. Filis była płytką i głupią, ślepo naśladującą cudzoziemskie wzory damulką, gardzącą na dodatek polską kulturą i obyczajami. Zobacz też : Ignacy Krasicki - utwory wybrane Karykaturalną postacią była starościna Gadulska z Powrotu posła JULIANA U. NIEMCEWICZA. Uważająca się za wielką damę druga żona starosty była kobietą egzaltowaną i „zawsze nieszczęśliwą”. Nie sypiała po nocach, była rozmarzona, oderwana od rzeczywistości. Z trudnością posługiwała się polszczyzną, uznając, że w dobrym tonie jest mówienie, a nawet myślenie po francusku. Podkomorzy wprawdzie uważał, że „jeśli Starościna / Nie rozumie po polsku, / Nie jej to jest wina, / Ale tych raczej, co jej dali wychowanie, / Co wytworności dzikie powziąwszy mniemanie (...) Chowają dzieci polskie francuskim zwyczajem”. Jego zdaniem starościna i inne kobiety do niej podobne nie sprawdzają się jako żony i matki, ponieważ „Wychowanie ich z zalet pozornych się składa, / Więcej powabów niźli obyczajów liczą”, gardzą własną ojczyzną, więc „Tak we wszystkim trzymając się obcego zwyczaju / Widzimy cudzoziemki w własnym naszym kraju”. Takie damy krzywdzą też własne córki, ponieważ „Dają im wychowanie wykwintne i modne, / Lecz z życiem, co wieść mają, bynajmniej niezgodne”. Starościna ponadto nieustannie wracała myślami w przeszłość, żyła wspomnieniami idealnej miłości do Szambelana. Był dla niej „cudem doskonałości”, bo „cudnie walcował”, potrafił się gustownie ubrać i ufryzować. Byłaby za niego wyszła za mąż, gdyby nie zginął pod kołami karety. Na pamiątkę pozostała jej tylko elegia o jego śmierci, nieustannie wyciskająca jej łzy z oczu. Teraz „całe życie / W plentach i gorzkich żalach trawić będę skrycie”. Chciała nawet zamknąć się w klasztorze, ale rodzice wydali ją za człowieka, który jest nudny i jej nie rozumie, bo „kiedy ja w najtkliwszym jestem rozkwileniu, / On przychodzi mi gadać o życie, jęczmieniu”. Postanowiła wydać swą pasierbicę Teresę za Szarmantckiego, bo w kawalerze tym widziała idealnego kochanka, o jakich czytała we francuskich romansach. Wyobrażała sobie, że Szarmantcki wyrzeknie się posagu, a osiądzie z Teresą w małej chatce nad strumykiem i będzie słuchał wraz z nią śpiewów słowika, będą żywić się owocami, a „Łzy radosne napojem, pokarmem westchnienie”. Małżonek zarzucał jej, że „te diabelskie książki bałamucą głowę (...) przenoszą w jakieś dziwaczne krainy / I każą płakać, wzdychać, choć nie ma przyczyny”. Starościna jednak zagroziła rozwodem, jeśli nie spełni jeszcze jednego jej życzenia – na miejscu karczmy i młyna małżonek ma założyć park, a ona „Wśród kwiatków słodkie będę przywodzić wspomnienia”. Kiedy Gadulski odmawia, „z rozpaczy” mdleje. Gdy zaś okazało się, że konkurentowi Teresy zależało na majątku, stwierdziła, że to zwykła pospolitość i „W żadnym romansie taka rzecz się nie znajduje”. Zgodziła się więc na ślub pasierbicy i Walerego i przyznała nawet, że „Prawdziwie, że mię widok ich attandrysuje”. Gadulska, pozująca na wielką damę, była próżną i kapryśną egoistką. Literatura romantyzmu W literaturze romantycznej środowisko dam ukazał HONORIUSZ BALZAC w Ojcu Goriot. Na to miano z pewnością zasługiwała wicehrabina de Beauseant. Była w Paryżu „jedną z władczyń mody”, jej dom słynął jako ozdoba eleganckiej dzielnicy Saint-Germain. „Należała ona zresztą, przez swoje nazwisko i majątek, do szczytów arystokracji”. Wicehrabina przestrzegała panującej w jej środowisku etykiety, była ogólnie szanowana i podziwiana, choć nieszczęśliwa w miłości. Czy damą była hrabina Anastazja de Restaud, sprawa problematyczna. Córka handlarza mąką w zamian za ogromny posag otrzymała arystokratyczny tytuł, przedtem uzyskawszy staranne wychowanie, przygotowujące ją do roli wielkiej damy. W każdym razie była to kobieta „słuszna i zręczna, uchodziła za jedną z najlepiej zbudowanych kobiet w Paryżu”. Miała „wielkie czarne oczy, wspaniałą rękę, szlachetnie zarysowaną nogę, ogień w każdym ruchu”. Była kobietą, którą niektórzy nazywali „koniem pełnej krwi”. Jak większość kobiet ze swojej sfery, posiadała kochanka, który jednak bez skrupułów ją wykorzystywał. Pozory zgodnego pożycia małżeńskiego starała się jednak zachować, tym bardziej, że mąż także miewał romanse. Przestrzegała ściśle obowiązujących form towarzyskich, przyjmowała w swych salonach tylko w określone dni. Ojca, zwykłego handlarza, wpuszczała bocznymi drzwiami jedynie wtedy, kiedy potrzebowała od niego gotówki na spłatę długów kochanka. Dla de Trailles’a zastawiła nawet rodowe klejnoty. Kiedy jednak w Paryżu zaczęto na ten temat plotkować, zmuszona utrzymać swą towarzyską pozycję, przynajmniej w oczach „świata” zgodziła się założyć brylanty wykupione przez męża. Cena, jaką zapłaciła za uratowanie honoru i uniknięcie odrzucenia przez środowisko była bardzo wysoka – znalazła się całkowicie w rękach małżonka. W polskiej literaturze romantycznej damy zostały ukazane w III części Dziadów ADAMA MICKIEWICZA. W salonie warszawskim arystokracja rozsiadła się przy stolikach. Jedna z pań zaczęła narzekać na panującą w stolicy nudę i brak prawdziwych balów. Od kiedy Nowosilcow wyjechał z Warszawy, „Nikt nie umie gustownie urządzić zabawy” i twierdziła, że w mieście był niezbędną osobą. Damy chciały posłuchać ostatnich utworów Literata. Ten jednak wzbraniał się zauważając, że damy „to literatki. / Więcej wierszy francuskich na pamięć umieją / Niźli ja”. Jedna z nich nie była recytacją zainteresowana, ponieważ „choć umiem / Po polsku, ale polskich wierszy nie rozumiem”. Na balu u Senatora zebrała się elita towarzyska mająca różny stosunek do gubernatora. Narzeczona Bajkowa, tańcząca z dygnitarzem, w oczy mówiła mu, że wspaniale tańczy, w duchu zaś wyśmiewała go. Sowietnikowa zaś nie odrywała wzroku od Senatora, zachwycona zainteresowaniem mężczyzny jej własną córką. Bal jednak został przerwany z powodu burzy. Zobacz też : Adam Mickiewicz "Dziady" Dama scharakteryzowana została także w Panu Tadeuszu. Była nią Telimena, krewna Sędziego i opiekunka Zosi. Wysoka i przystojna, „Kibić miała wysmukłą, kształtną, pierś powabną”. Obecni jednak na wieczerzy po cichu stwierdzali, że jej strój był „zbyt wykwintny na wieś i na dzień powszedni”. Miejsce jej przy stole było obok Tadeusza. Ten spoglądał na damę i nie był pewien, czy „zjawisko” widziane rano było tą samą osobą. Wydawało mu się, że siedząca przy nim była „niewiastą już w latach dojrzałą”. Pani tymczasem pierwsza zaczęła rozmowę po francusku. Mówiła o sztuce i literaturze, „Dowiodła, że zna równie pędzel, nuty, druki; / Aż osłupiał Tadeusz na tyle nauki”. Sąsiadka więc zmieniła temat i zaczęła rozprawiać „O wiejskiego pożycia nudach i kłopotach, / I jak się bawić trzeba, i jak czas podzielić, / By życie uprzyjemnić i wieś rozweselić”. Szybko zainteresowała sobą młodego panicza i zaczęli z sobą spędzać coraz więcej czasu. Młodzieniec dowiedział się niebawem, że „ciocia Telimena jest bogata pani, / Że nie są kanonicznie z sobą powiązani / Zbyt bliskim pokrewieństwem”. Mieszkała przez wiele lat w Petersburgu i wyświadczyła Sędziemu wiele przysług. Twierdziła, że zna dobrze Rosję. Pod miastem miała niewielką daczę, gdzie gościła znakomitości, miała też otrzymanego w podarunku od księcia Sukina małego pieska. Kiedy nie mogła spokojnie porozmawiać sam na sam z Tadeuszem, zaproponowała wyprawę do lasu. Nie zbierała jednak grzybów. „Roztargniona, znudzona, dokoła spoziera, / Z głową w górę zadarto (...) zdała się szukać samotności, ciszy”. Oddaliła się nieco od reszty towarzystwa i w malowniczej pozie usiadła nad brzegiem strumienia udając, że czyta. Wyzywająco i strojnie ubrana, „Wydawała się z dala jak pstra gąsienica, / Gdy wpełźnie na zielony liść klonu”. Niestety, „Wszystkie tego obrazu wdzięki i zalety / Darmo czekały znawców, nikt nie zważał na nie”. Tadeusz tylko skradał się ku damie brzegiem zagajnika, ale ubiegł go Sędzia. Przysiadł się do kuzynki, by poinformować, że zamierza młodzieńca ożenić z Zosią. Projekt bardzo się Telimenie nie spodobał, ponieważ miała własne plany wobec Tadeusza, więc zdecydowanie, jako opiekunka dziewczyny, odmówiła. Kiedy więc Sędzia zdecydował, że powiadomi ojca młodego Soplicy o jej sprzeciwie, zaproponowała, by wpierw poznać młodych ze sobą i poczekać, co z tego wyniknie. Niedługo po tej rozmowie jej samotność zakłóciło pojawienie się Hrabiego. Horeszko wcześniej widywał damę w domu Sędziego, ale wtedy nie zwracał na nią większej uwagi. Teraz bardzo zdziwił się, że ta, którą przed chwilą rysował, to krewna Soplicy. Zachwycił go jej „postawy wdzięk i gust ubrania”. Wkrótce do obojga dołączył Tadeusz. Telimenie spodobały się szkice Hrabiego. Zauważyła, że rodzime krajobrazy są bardzo monotonne i daleko im do włoskich widoków. Od tego spotkania nad ruczajem dama zaczęła szukać sposobu „Jak by razem osaczyć i ułowić obu”. Zastanawiała się, za którego z nich lepiej się wydać. Tadeusz był o wiele od niej młodszy, a Hrabiemu rodzina pewnie nie pozwoliłaby ożenić się z kobietą starszą i niebogatą. Zdecydowała się na młodego Soplicę, którego planowała zabrać w świat. Kiedy jednak zauważyła ogromne zainteresowanie Tadeusza Zosią, w której rozpoznał widzianą wkrótce po przyjeździe osóbkę, zrozpaczona i zazdrosna uciekła do „świątyni dumania” i tam „Twarz schyloną w otwarte utuliła dłonie, / Choć nie słyszysz szlochania, znać, że we łzach tonie”. Nagle zerwała się i „Rozkrzyżowana, z włosem rozpuszczonym, blada, / Pędzi w las, podskakuje, przyklęka, upada (...) Chwyta się za pierś, szyję, za stopy, kolana”. Podglądający ją Tadeusz myślał, że dostała pomieszania zmysłów. Telimenę zaś zaczęły kąsać mrówki. Młodzieniec pomógł damie uwolnić się od owadów i w pozornej zgodzie wrócili do Soplicowa, choć oddzielnie, każde z innej strony. Podczas wieczerzy Tadeusz siedział milczący i rozdrażniony natarczywością sąsiadki. Miał za złe, że „Telimena zbytnie do zalotów skora”, gorszył się jej głęboko wyciętą suknią i spostrzegł, że była naróżowana. Potem zaczął się damie baczniej przyglądać i zauważył, że jej wdzięki były już nieco przywiędłe, „Dwóch zębów braknie w ustach; na czole, na skroni / Zmarszczki; tysiące zmarszczków pod brodą się chroni!”. Zdumiona jego niezrozumiałą oziębłością kobieta nie zdążyła jednak nic zdziałać. Tadeusz jedyne wyjście z przykrego dla siebie położenia widział w wyjeździe z Soplicowa. Kiedy zadumany wracał późnym wieczorem do swego pokoju, zastąpiła mu drogę mara w bieliźnie i zaczęła wypominać mu niestałość w uczuciach, unikanie jej. Na tłumaczenia, że oboje są śledzeni, z goryczą stwierdziła, iż ona, kobieta, z miłości gotowa jest na wszelkie poświęcenia. Na zapowiedź Tadeusza, że zamierza zaciągnąć się do wojska, prosiła tylko, by zapewnił ją o swym niezmiennym uczuciu. Młodzieniec zapewnił, że nigdy o niej nie zapomni. Uszczęśliwiona, gotowa była iść za nim w świat. Kiedy jednak Tadeusz oznajmił, że jeszcze nie zamierza się żenić i chciał odejść, „wstrzymała go Telimena okiem / I twarzą, jak Meduzy głową; musiał zostać / Mimowolnie; poglądał z trwogą na jej postać, / Stała blada, bez ruchu, bez tchu i bez życia!”. Zarzucała mu, że dla niego zrezygnowała z Asesora, Hrabiego i Rejenta, a on „uwiódł i teraz porzucasz sierotę”, ponieważ spodobała mu się Zosia. Nazwała go podłym kłamcą. Obrażony, odszedł. Kiedy w niedługi czas potem Hrabia opanował Soplicowo i zamknął w areszcie domowym jego mieszkańców, egzaltowana Telimena rzuciła się przed jego konia błagając, by wpierw zamordował kobiety i „Padła zemdlona”. Po zwycięskiej bitwie z Moskalami, kiedy Tadeusz i Hrabia musieli uciekać w obawie przed represjami, widząc czułe pożegnanie młodego Soplicy z Zosią, ofiarowała Horeszce kokardę z życzeniami szczęśliwego powrotu. Hrabia przyklęknął i ucałował jej rączkę, „Telimena zbliżyła do oka / Chustkę, a drugim okiem pogląda z wysoka / Na Hrabię, który żegnał ją mocno wzruszony. / Ona wzdychała, ale ruszyła ramiony”. Kiedy wiosną obaj wrócili, była już zaręczona z Rejentem. Narzeczona „roztacza blaski swej urody / I ubiór od stóp do głów co najświeższej mody (...) I oblicze różane, i żywe spojrzenie”. Kiedy Hrabia zarzucił damie niewierność, gotowa była zerwać zaręczyny z Rejentem. Horeszko jednak z niesmakiem zauważył, że „Dawniej w uczuciach twoich byłaś poetyczną, / A teraz mi się zdajesz całkiem prozaiczną”. Przestraszona zapowiedziała, że jeżeli wyjawi jej gotowość uwolnienia się od Rejenta, „z tymi paznokciami przyskoczę do ciebie”. Pozostała więc przy Rejencie. Telimena to kosmopolitka, kobieta płytka, pozerka pozbawiona zdolności odczuwania głębszych uczuć. Typowa „żona modna”, wytwór epoki i mody. Zobacz też : Adam Mickiewicz Pan Tadeusz Pozytywizm W literaturze pozytywizmu do dam zaliczyć można niektóre postaci z Nad Niemnem ELIZY ORZESZKOWEJ. Wielką panią była Andrzejowa Korczyńska, która, pokochawszy kiedyś jednego z braci Korczyńskich, wniosła we wianie Osowce. W pałacu spędziła całe dzieciństwo i młodość i wróciła tam jako wdowa. Pani Andrzejowa budziła powszechny podziw i szacunek. „Nigdy nie była płochą, zalotną ani do zbytku wesołą; w pierwszej nawet młodości i najszczęśliwszych chwilach wyniosła jej postać zachowywała coś z ciszy i powagi znamionujących głębokość i powściągliwość uczuć, a w samym rozpromienieniu, z jakim od ślubnego ołtarza odchodziła, czuć było skupienie się, rozmyślanie, wewnętrzną modlitwę, zdradzające naturę do surowości względem siebie i może do mistycyzmu usposobioną”. Małżonek był demokratą i patriotą, starała się podzielać więc jego przekonania, ale nie mogła w sobie przemóc pogardy dla niższych warstw. Nie potrafiła, choć chciała, zbliżyć się do ludu. Na wieść o śmierci męża zemdlała. Potem nie uskarżała się na nic, „jednak świeże jej przedtem rumieńce zniknęły bez śladu i na zawsze. Rozpaczy, płaczu jej nikt też nie widywał, ale i wesołego jej śmiechu nie słyszano też nigdy. (...) Rażącym to w niej nie było, bo w zupełnej harmonii pozostawało z powagą i wyniosłością całej jej postaci”. Żyła w osamotnieniu, wiodąc prawie pustelnicze życie i poświęcając się wychowaniu jedynaka. Czytała, szyła odzież dla ubogich. Miała już prawie pięćdziesiąt lat, ale wyglądała na młodszą, „biła od niej niepospolita siła i powaga”. Posiadając rodową dumę, nie zgodziła się kiedyś na małżeństwo syna z Justyną, ubogą szlachcianką i ożeniła z arystokratką. Rzadko udzielała się towarzysko, choć bywała czasem u Korczyńskich. Zawsze jednak, „Gdy szła albo do kogo przemawiała, głowę podnosiła wysoko i powieki spuszczała, co rzucało na nią podwójny wyraz wyniosłości i skromności, w którym przemagała wyniosłość”. Za damę uważała się także pani Emilia Korczyńska, zapatrzona w styl życia „wielkiego świata” i starająca się go naśladować. Najczęściej przebywała w swym pokoju przypominającym „pudełko apteczne oklejone papierem w kwiatki i napełnione wonią olejków i trucizn”. Była to pani posiadająca „w kształtach swych i ruchach wiele delikatnego wdzięku, z twarzą kiedyś znać zupełnie piękną”. Wyglądała na około czterdzieści lat, ale nie miała jeszcze siwych włosów, „i jakkolwiek kibić jej i cera zdradzały do niedołęstwa posuniętą fizyczną słabość, drobne jej wargi były pąsowe i świeże jak u młodziutkiej dziewczyny”. Zobacz też : Eliza Orzeszkowa "Nad Niemnem" Jej powolne ruchy i półleżąca pozycja zdradzały „śmiertelną obawę przed wszelkim żywszym i choćby odrobinę energiczniejszym poruszeniem ciała czy ducha”. W takiej pozycji przyjmowała też wizyty sąsiadów, nieustannie narzekając na słabowite zdrowie. Nieustannie łykała jakieś proszki. „Miała tyle powabu i gracji przy połykaniu lekarstwa, ile jej ma wyćwiczona tancerka w przybieraniu zalotnej pozy. Jednak widać było, że cierpiała naprawdę; ręka dotykała piersi i gardła, w których czuła nieznośne duszenie”. Domem nie zajmowała się w ogóle, mając od tego Martę, a troskę o sprawy materialne pozostawiała mężowi. Wcześniej lubiła spędzać czas w ogrodowej altanie. W rzadkich chwilach rozmów z Benedyktem skarżyła się na swą samotność i choroby, twierdziła, że żyje „na pustyni”. Twierdziła, że nie nadaje się do zajmowania się przyziemnymi sprawami, ponieważ „Ja pragnę wrażeń... natura moja nie może być stojącą wodą, ale potrzebuje błyskawic, które by nią wstrząsały (...) Ja nudzę się”. Zażądała, by mąż wypłacał jej procent od połowy posagu, ponieważ chciała za te pieniądze przyozdobić swój pokój i dokonać innych niezbędnych zakupów, ponieważ to w jej „smutnym życiu przyniesie trochę ulgi i przyjemności”. Okleiła swą sypialnię błękitnym papierem, a gabinet – białym w polne kwiatki. Ustawiła błękitne i pąsowe meble, przyozdobiła pokoje muślinami i koronkami, zapełniła książkami i bibelotami. Zaprzestała spacerów, ponieważ ją męczyły. „Tak żyła, z łóżka przenosząc się na szezlong i że szezlonga na łóżko, cicha, łagodna, nie tylko nikomu nie dokuczając, ale cienia przykrości nie czyniąc, dniami i tygodniami czasem nikogo z domowych nie widując i ani wiedząc, co się w dalszych pokojach domu dziać mogło”. Ożywiała się tylko w dniu swych imienin. Wtedy, „cała błyszcząca od dźetowych ozdób”, zapraszała gości do stołu. Jej dzień codzienny natomiast upływał na słuchaniu opowieści podróżniczych lub romansów, które na głos czytała jej Teresa. Marzyła wtedy o wielkiej miłości. Literatura XX-lecia międzywojennego Damą była jedna z epizodycznych postaci w Granicy ZOFII NAŁKOWSKIEJ, pani Romana z Giezłowskich Biecka, obecnie Niewieska. Zawsze ubierała się elegancko. „Była czysta, świeża, zbytkowna, gładka – bez jednej zmazy. Była czymś najpiękniejszym, co da się pomyśleć. Była bezużyteczna, była tylko dla ozdoby”. Zawsze otaczali ją mężczyźni, mąż – dyplomata rzadko jej towarzyszył, więc u jej boku zawsze ktoś był. „Tak więc, pomimo dokładnie czterdziestu pięciu lat ukończonych, wiodła nadal życie kobiety ”. Pani Niewieska bardzo o siebie dbała. „Mała główka o rysach delikatnych, uczesana płasko (...) Suknia czarna, gruby jedwab bez żadnej ozdoby, ale pełen dziwnych szwów i obrębów (...) Do tego tylko sznurek pereł na szyi – zawsze ten sam (...) Zapach”. Czas spędzała w teatrach, drogich restauracjach albo na spotkaniach towarzyskich. W Warszawie czekała na przyjazd dawno nie widzianego męża. Większość czasu spędzała za granicą, z racji profesji drugiego małżonka. Z ojcem Elżbiety rozstała się w niecały rok po urodzeniu córki. Od tej pory wiodła luksusową egzystencję, zatrzymywała się w najdroższych hotelach. Elżbieta obserwowała ten świat, w którym obracała się jej matka i dziwiła się, że w nim „niczego nie przesadzano, nikt się nie męczył, nikogo nie szarpała zazdrość. Witali się z radością, a rozstawali bez żalu, bez pretensji i podejrzeń”. Zobacz też : Zofia Nałkowska Granica Pani Niewieska zaś „miała wszystkie cechy młodej kobiety – kapryśność, lekkomyślność, nierozsądek. Może to była kultura, to dobre wychowanie, o którym tak często mówili. Albo może to była obojętność”. Elżbieta zauważyła też, że w środowisku matki nie było ważne, o czym się rozmawiało, najważniejsza była „tylko nieustająca uroda tej kobiety, która trwała wciąż, na każdym miejscu i o każdej porze. Elżbieta dziwiła się, że coś tak zbytkownego służyć może do zwykłych celów istnienia. (...) Całe życie matki odbywało się z towarzyszeniem tej piękności”. Mężczyźni pojawiali się w jej apartamencie na każde zawołanie, załatwiali wszystkie sprawy. Przyjazd małżonka nie zmienił jej przyzwyczajeń i stylu życia. Nie czuła się niczym skrępowana, jak zawsze.
"Ta jedyna" dla nikogo To "Ty" "Ten" dla wszystkich "Wszystko" dla mnie "Ten jedyny" dla niej. Nutka67 Wiersz 20 lipca 2010 roku, godz. 2:01 14,8°C TA JEDYNA
Marta Lipińska jest niekwestionowaną damą polskiej estrady Na swoim koncie ma wiele ról telewizyjnych, ale także teatralnych. W końcu już od prawie 60 lat związana jest z Teatrem Współczesnym w Warszawie Aktorka wychodziła dwukrotnie za mąż, a o jej romansach z Tadeuszem Łomnickim i Romanem Wilhelmim było głośno w stolicy Już od ponad 50 lat jest szczęśliwą żoną Macieja Englerta, z którym doczekała się dwójki dzieci Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Zapraszamy do kolejnej części naszego cyklu "Kiedyś gwiazdy TV, a dziś...?". Marta Lipińska jest niekwestionowaną damą polskiej estrady. Swoją karierę aktorską zaczynała jeszcze 60 lat temu i nadal występuje na ekranie. Przez lata stworzyła niezapomniane role w produkcjach takich jak "Salto", "Dolina Issy", "lalka", "Ja wam pokażę" czy "Ranczo". Polecamy: Kiedy trafiła na plan "Czterech pancernych i psa" miała zaledwie 16 lat. Jak potoczyły się losy Małgorzaty Niemirskiej? Pierwszego męża poznała jeszcze na studiach, jednak związek nie przetrwał. Para rozstała się w przyjaźni, a już niedługo później na drodze aktorki stanął przystojny reżyser, za którego w 1968 r. wyszła za mąż. Osobiście poznała królową matkę, a Wilhelmi stracił dla niej głowę Marta Lipińska urodziła się 14 maja w Borysławiu, niedaleko Lwowa na Ukrainie. Jej ojciec zniknął w 1939 r., kiedy wybuchła wojna, jednak wrócił w 1946 r. W latach 40. Marta Lipińska wraz z mamą i babcią zostały przeniesione ze wschodu do Gliwic, a po powrocie ojca przeprowadzili się do Warszawy. Kiedy aktorka uczęszczała do szkoły podstawowej, zmarł jej ojciec. Jak sama mówiła w jednym z wywiadów, wtedy jej dzieciństwo się skończyło. Przyszła aktorka ukończyła Liceum Ogólnokształcące im. Królowej Jadwigi w Warszawie. Zaraz po zdanej maturze dostała się na studia do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie (obecnie Akademia Teatralna), którą ukończyła w 1962 r. Co ciekawe, zaledwie rok później dołączyła do zespołu Teatru Współczesnego, z którym związana jest od prawie 60 lat. Szybko okazało się, że młoda Marta Lipińska ma niezwykłą urodę, ale również nieprzecięty talent. Wielu aktorów straciło dla niej głowę a byli to Tadeusz Łomnicki, Roman Wilhelmi czy Zbigniew Cybulski. Jeszcze na studiach aktorka poznała swojego pierwszego męża, który był operatorem filmowym. Krzysztof Winiewicz i Marta Lipińska byli małżeństwem przez 10 lat. W wywiadzie dla "Polityki" aktorka mówiła: Dalej wyjaśniła, dlaczego jej pierwsze małżeństwo zakończyło się rozwodem: "Mój pierwszy mąż był operatorem filmowym. Bardzo zdolnym, więc zapracowanym. Był autorem zdjęć do »Niewinnych czarodziejów« Wajdy. Pracował dużo z Munkiem. Zrobili razem »Zezowate szczęście« i »Pasażerkę«. (...) Jego wiecznie nie było w domu. Wtedy kręciło się inaczej. Plany zdjęciowe ciągnęły się miesiącami, były w różnych odległych miejscach kraju. A ekipa – jak w koszarach – spędzała ze sobą cały czas, od rana do wieczora. Zdarzało się, że nie widywaliśmy się przez kilka tygodni. Za często byłam sama, to nie służy małżeństwu" - mówiła aktorka. Na deskach Teatru Współczesnego w Warszawie zadebiutowała w "Trzech siostrach" Czechowa i właśnie wtedy poznała Tadeusza Łomnickiego, który stracił dla niej głowę. O romansie "Pana Wołodyjowskiego" i młodej aktorki plotkowano w całej stolicy, jednak znajomość nie przetrwała próby czasu. Niedługo później i Roman Wilhelmi zainteresował się piękną Martą Lipińską, lecz kiedy ta dowiedziała się, że przystojny brunet jest żonaty, natychmiast urwała kontakt. "Jedyne, co Wilhelmi zepsuł w moim życiu, to stół w domu mamy. Przyszedł kiedyś w odwiedziny i chciał się przypodobać. Zaoferował, że zmiele mak, bo mama szykowała właśnie makowiec. I tak wywijał korbą, że aż urwał kawał stołu, do którego przykręcona była maszynka. Myśmy byli nawet razem na sylwestrze. Ale jak tylko dowiedziałam się, że on ma żonę, to natychmiast zerwałam z nim wszelkie kontakty" - mówiła w rozmowie z "Polityką" aktorka. Artystka wyznała, że nigdy nie chciała żyć w związku z żonatym mężczyzną. Kiedyś powiedziała: Już w 1968 r. na jej drodze stanął o sześć lat młodszy, przystojny reżyser teatralny Maciej Englert. "Maciej różnił się od innych mężczyzn. Miał w sobie jakąś intrygującą mroczność. Zabiegał o mnie, ale robił to niezwykle subtelnie. Zakochałam się" - wspominała aktorka w jednym z wywiadów. W 1968 r. zakochani pobrali się. Niebawem na świecie pojawiło się ich dwoje dzieci, córka Anna, która została kostiumografką, oraz syn Michał, który został operatorem filmowym, a prywatnie jest w związku z Mają Ostaszewską. Co ciekawe, mało kto wie, że Marta Lipińska osobiście poznała królową matkę, czyli mamę królowej Elżbiety II. Wszystko dzięki przedstawieniu "Dożywocie" Aleksandra Fredry. "»Dożywocie« miało premierę w październiku 1963 r., a w maju 1964 r. zaproszono nas na 400-lecie urodzin Szekspira, które hucznie obchodzono w całym Londynie. Dla nas to była wielka rzecz, bo to był pierwszy wyjazd teatru na Zachód i od razu Londyn, czyli wtedy teatralna stolica. Jechaliśmy na miękkich nogach, ale we wspaniałym składzie: Łapicki, Zapasiewicz, Czechowicz, Tadeusz Fijewski. I ja, jedyna kobieta w tym wszystkim, grałam Rózię. Przez dwa tygodnie graliśmy w Old Vic Theater, gdzie królowa miała własną lożę" - wyjaśniła aktorka. I dodała: "Chyba się podobało, bo był taki zwyczaj, że w przerwie zapraszano do królewskiej loży na drinka i poczęstunek aktorów, którzy jakoś szczególnie przypadli do gustu. I myśmy tego zaszczytu dostąpili. (...) A tam siedziała rozkoszna babcia, bardzo miła i uśmiechnięta. Kazała mi się okręcić, żeby zobaczyć całą sukienkę i majtki do kostek. Dygaliśmy i kłanialiśmy się. A później było już mniej oficjalnie, czyli propozycja drinka, na co zdaje się Tadzio Fijewski, z przepraszającym uśmiechem odpowiedział: – Nie, dziękuję, już dzisiaj dużo wypiłem. Królowa przyjęła to ze zrozumieniem" - opowiadała w "Polityce". Marta Lipińska z mężem Maciejem Englertem Na przestrzeni lat aktorka stworzyła wiele wyśmienitych ról, jednak widzowie najbardziej kojarzą ją z postaci Elizy ze słuchowiska "Kocham pana, panie Sułku" z Krzysztofem Kowalewskim, a także z roli Michałowej w serialu "Ranczo". Marta Lipińska już od 53 lat jest w szczęśliwym związku małżeńskim z Maciejem Englertem i nadal zachwyca swoją osobowością w telewizji i w teatrze. W rozmowie z "Polityką" tak aktorka skwitowała "starość": Mamy nadzieję, że już niebawem zobaczymy Martę Lipińską w nowej roli. Życzymy jej powodzenia i trzymamy kciuki. Foto: MW Media Marta Lipińska Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@ Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
DeWuA Mafia - Ta Jedyna - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
Wielka dama tańczy sama Z wielką damą igra czas Na niedzielę zamówiła tort Wielka dama wielki gest Przyszła dola i niedola Przyszedł smutek blady gość Rozłożyli wachlarz pełen trosk Zjedzą damie cały tort Wielka dama znów tańczy sama Gubi czerwony szal Cztery damy dla wielkiej damy A dalej tańczy czas Wielka dama smutkiem pijana Połyka złote łzy Wielka dama dumna i sama W sukni z wilgotnej mgły Wielkiej damie na kolanie Usiadł wielki czarny kot Mruży ślepia liczy złote łzy Dama gładzi go pod włos Poszła dola i niedola Poszedł smutny srebrny pan Wielka dama okręciła szal Och i dalej, dalej w tan
już dla mnie co dnia widz ecie, wtedy tam ona była jak blask życie sen' każdy dzień gdy mówiłaś mi tak kiedy chce daj mi sie a ja mówię że TA DZIEWCZYNA jest jak .. lubi ze" Dziewczyna - Twins
powrót do forum osoby Salma Hayek 2008-03-20 18:05:03 Salma ma najładniejszą figurę, włosy i twarz, ale nie mogę zdzierżyć jednego - jest o deko za gruba! Mogła by w sumie zrzucić te 20 kg, a wtedy nie jeden facet by chciał się z nią umówić - ja też ;pSalma poza tym ma adne duże, wyraziste i jędrne piersi co są niobojętne dla takiej - NAJSEKSOWNIEJSZA KOBIETA ŚWIATA! Racja, jet śliczna, ale czy za gruba, no wiesz chyba zony nie widziałeś.. zrzuciła te 20 kg to by został z niej patyk, deseczka, a wtedy cały urok by z niej uszedł:P hejah1990 Popieram, popieram;D Salma jest śliczna i nie trzeba jej żadnych zmian;D...ach..;p hejah1990 buahahah no do najpiekniejszej to jej daleko ma meska urode, kwadratowe policzki, jest duza, ma potezna budowe i obwisly biust a w desperadosie wygladala jak brat banderasa madame_figaro Jako kobieta chyba niewiele masz do powiedzenia w sprawie tego czy Salma podoba się dodatku (jako że jestem polakiem hiszpańskiego pochodzenia) krew mnie zalewa jak widzę "w desperadosie". Jak już to "w desperado"Pozdrawiam pmgfilms sklada sie ze jestem polka pochodzenia hispznaskiego tak samo jak ty polakiem pochodzenia hiszpanskiego z tym za ja rowniez z domieszka meksykanskiego...i jakos nie przeszkadza mi spolszenie nazwy desperado na desperados taka jest polska odmianachoc teoretycznie nazw zagranicznych sie nie odmienia w potocznej polskiej mowie tak jest...wracajac do sedna sprawyjako kobieta moge stwierdzic co podoba sie mezczyzna a co nie po zwyklej obserwacjiwyobraz sobie ze wielu meczyznom wcale salma sie nie podobaa moje stwierdzenie na temat jej meskosci wyplywa wlasnie od mojego kolegiprawda jest taka ze ma wielka potezna zuchwe jest meska i nie jest jakos bardzo urodziwa a do najpiekniejszych to jej sporo brakujepoza tym nie mow mi ile mam do powiedzenia i co powinnam mowic bo to moja sprawa kazdy ma prawo do wlasnej opiniipozdrawiam madame_figaro spolszczenie na "w desperadosie" przepraszam madame_figaro Pozwól, że zapytam z ciekawości. W jaki sposób jesteś polką pochodzenia hiszpańskiego? U mnie jest to tak : Tata Hiszpan, 5 lat mieszkania w hiszpanii, 80% rodziny w hiszpanii i płynna znajomość języka oczywiście. pmgfilms nie wiem czy to ma byc teraz cos na poziomie wywyzszania sie czy przekomarzania...w najprostszy sposob mama hiszpanka, ojciec polak, babacia pochodzenia meksykanskiego, ponoc jakies jeszcze zydowskie korzenie, ale o tym wiem malo...10 lat mieszkania pol na pol hiszpania wlochy znajomosc hiszpanskiego wloskiego oraz kilku innych jezykow rowniez plynna jakoze lingwistyka od zawsze byla w dziedzinie moich zainteresowan...chciales wiedziec to masz...co do salmy przyjmijmy ze kazdy ma inny gust, nie kazdemu musi sie podobac to samo...dla mnie wciaz malo w niej kobiecosci...nie wystarczy tylko sie rozebrac w kazdym filmie w ktorym sie gra by byc uznawana za piekna...a co do spolszczania slow to juz kazdy ma wlasne zdanie...taka jest mowa potoczna, jak najbardziej powszechna, tak to juz sie przyjelo i wkradlo do mojej mowypozdrawiam pmgfilms pamietaj ze to w jakim procencie jestes kims tam czy to ile znasz jezykow nie czyni cie lepszym ani gorszym i nie daje ci wiekszego prawa do oceny kogokolwiek badz czegokolwiek madame_figaro Dobrze, nie frustruj się już :) O Twoje pochodzenie zapytałem jedynie z ciekawości, a mówiąc o swoich korzeniach nie miałem na celu przechwalania się. No i wybacz mi jeśli poczułaś się urażona, po prostu mam takie zboczenie, że denerwuję się, gdy ktoś przekręca hiszpańskie słowa :)A z jakiego regionu pochodzi Twoja mama?Pozdrawiam. pmgfilms dokladni jest to Estremadura prowincja Badajoz pmgfilms kazdy ma prawo wypowiadac wlasna opinie, wedle swoich spostrzezento faktja natomiast jestem facetem i niestety salma w moje gusta nie trafiafaktycznie jest meska mateusz_prodesign W moje gusta też nie trafia, bo nie ma urody, proporcji missek i nie ma szans na to by być piękną madame_figaro Ma obwisły biust???Kiedyś widziałem na jakimś filmie po hiszpańskim czy coś w tym stylu, to miała bardzo jędrne cycuszki (rozmiar przeciętny, misski wygrywające konkursy międzynarodowe mają często większe piersi)Ma kwadratowe policzki,trochę cech męskich, ale jak można ją przyrównywać do faceta??Jest mała, ma 156 cm wzrostu i nie była za gruba, może tak ze 3 kilo max nadwagi - tylko co do proporcji (przeciwieństwo modelki (wzrost i długość kończyn co do talii), ale u niej jest za co złapać, a u większości modelek są wystające kości i piersi jak obwisły kawałek skóry, o ile nie są płaskie, zazwyczaj)Nie jest tak źle tak w porównaniu z misskami, które mają (10/10), z modelkami, które są w większości obrzydliwe, niekobiece dla mężczyzn i mają u większości (1/10), to Salma ze swoją zmysłowością, choć uroda przeciętna wybija się trochę ponad przeciętność i powinna mieć jakieś (6/10) i nic więcejto tyle....Pozdrawiam _mosquito_ koles ty chyba jej dawno nie widzialesma obwisle cycki i nigdy nie maila jakis specjalnie pieknych czy jedrnych nie przesadzajmy...a przy przecietnej urodzie i zmyslowosc nie pomoze...misski w ogole nie sa ladne tylko SZTUCZNEnatomiast salma jest po prostu brzydkaniewymiarowaza mala do swojej wagi nie mowiac o tym jak wygladfa dzisa modelki nie maja tu nic do rzeczy, malo facetow lubi figury modelek, bo co tutaj jest do lubienia chude jak szkapy zero figuryale salama ani z twarzy ani z figury nie jest zbyt atrakcyjna...poza tym widzialem duzo bardziej zmyslowe kobiety, patrzac na jej sceny rozbierane, czy sceny lozkowe to sa one po prostu kiepskietak jak mowie nie wystarczy sie tylko rozebrac w filmie by uchodzic za atrakcyjna kobieteja daje 1/10 za kiepska urode i kiepska gre aktorskagdybym dal wiecej skrzywdzilbym naprawde piekne kobietytutaj popieram madame_figaro za duzo szumu w okol kobiety ktora w desperado przy banderasie wyglada naprawde mesko a nie filigranowo i kobieco mateusz_prodesign nie lubimy meskich kobiet o nieproporcjonalnej budowie!!!!!!!!!! mateusz_prodesign To co napisałeś męskie kobiety o nieproporcjonalnej budowie to kobiety urody hiszpańskiej, latynoskiej (męskiej) i przeciętne (nieproporcjonalne) -- 90 procent kobiet na świecie jest nieproporcjonalne, to grupa kobiet przeciętnych (Salma do nich należy)tylko misski są w pełni proporcjonalne i to są jedyne piękne kobietyPozdrawiam _mosquito_ w zyciu sie nie zgodze ze hiszpanki to kobiety meskie i popolitezupelnie nie masz racji natomiast meksykanki owszem czestokroc bardzo meskie i niekobiecemisski proporcjonalne? kto ci takich bzdur nagadal, moja kolezanka mafta piekut z reszta, brala udzial w wyborach miss i mowila mi ze kobiety tam nie maja wcale idelanej figury, tyle ze sa wysokie i spelniaja jakies parametry, czesto maja zupelnie inne wymiary niz moglby sie wydawacja ladniejsze dziewczyny niz te twoje misski widuje na ulicypooza tym ja wole male i filigranowe a nie wielkie powyzej 180 centymetrow dajmy spokoj _mosquito_ Tu się z Tobą nie zgodzę. Jako, że byłem już z wieloma hiszpankami, i widuję ich tysiące na ulicy, ponieważ mieszkałem w Hiszpanii, a teraz jeżdżę tam co roku, to muszę Ci powiedzieć, że hiszpanki nie są "męskie". Meksykanki owszem, ale nie hiszpanki. pmgfilms Moja poprzednia wypowiedź była do Mosquito mateusz_prodesign Ty jesteś jakieś homo???Normalne kobiety są przeciętne (nie mają proporcji jakichkolwiek)Modelki są okropne, obrzydliwe (nie mają proporcji masy, są płaskie i niekobiece, mają tylko odpowiednią długość kończyn)Misski (są ładne, mają proporcję masy, jest za co złapać, są naturalne, bo tylko takie wygrywają konkursy, mają odpowiednią długość kończyn, są ponad przeciętne, maja to coś, nie są lalkami Barbie, są zmysłowe, mają duże piersi i dostosowane do tego biodra i wszystko gra tu w proporcjach, są niepowtarzalne, dlatego często to mieszanki i orient, są inteligentne i wykształcone idealne kobiety)Salma należy do grupy kobiet przeciętnych, a nie brzydkich, jest przeciętną kobietą o cechach hiszpańskich, latynoskich (małe, nieproporcjonalne, kwadratowe policzki, charakterystyczne nosy, za duże pupy i piersi do rozmiaru ciała -- typowa uroda hiszpańska, latynoska -- no, ale jest ognista i zmysłowa, jak wszystkie latynoski, choć jak większość latynosek ma wiele męskich cech urody)Nic specjalnego....Kobieta ma być filigranowa, ale ma być za co złapać (duże piersi)i w proporcjach, modelki są ohydne i niekobiece, przeciętne są przeciętne, a idealne kobiety to misski z wymiarami i pięknym ciałem, no i wykształcone, a przede wszystkim misski są naturalne, nie jak sztuczne modelki....Pozdrawiam _mosquito_ homo bo mam odmienne zdanie od ciebie hahaha co za prostacki komentarz...jak sie komus nie podoba salma to znaczy ze jest homo tak?to znaczy ze conajmniej polowa populacji jest homo...nie, ja po prostu jestem wybredny, mam swoj gust, nie podoba mi sie byle cosalma jest dla mnie brzydkaa miski sa dla mnie sztuczne zastanow sie miski i ladne? nie wiem w ktorym mejascu, kobieta musi byc przede wszystkim kobieca i musi byc dama, miec proporcjonalna budowe i oryginalna urode, nietypowa, ktora rzuca sie w oczy, a skoro tobie podobaja sie misski to wspolczuje mateusz_prodesign Misski (są ładne, mają proporcję masy, jest za co złapać, są naturalne, bo tylko takie wygrywają konkursy, mają odpowiednią długość kończyn, są ponad przeciętne, maja to coś, nie są lalkami Barbie, są zmysłowe, mają duże piersi i dostosowane do tego biodra i wszystko gra tu w proporcjach, są niepowtarzalne, dlatego często to mieszanki i orient, są inteligentne iwykształcone idealne kobiety). Przecież napisałem ci, że misski są naturalne, mają proporcjonalną budowę, nie są sztucznymi lalkami Barbie i mają to coś w urodzie co przyciąga mężczyzn, no i przecież są wykształcone i obyte - są damami....nie wiem, jeśli ci się misski nie podobają to współczuje, bo dla 99 procent mężczyzn to najpiękniejsze _mosquito_ Dziwne, żaden z moich znajomych (a są oni starsi niż naście lat) nie podziela takich poglądów, a jeżeli już prowadzą jakieś rozmowy o miss, to tylko takie pod tytułem "no były ze dwie w miarę". Czyżby ów 1% procent? Ciekawe...PS. Darujcie sobie z tym "współczuciem", nie wydaje wam się bezsensowne współczuć komuś tego, że woli brunetki/rude/niskie/misski/pomidorową?A jeśli wam się nie wydaje, to WSPÓŁCZUJĘ. Prawdziwa_Magdalena Źle mnie zrozumiałaś nie chodzi mi tu o wszystkie kobiety startujące w wyborach miss tylko te co wygrywają takie konkursy, ale to moja opiniaJak to były ze 2 w miarę w wyborach miss world czy universe startują najpiękniejsze kobiety na świecie...Zresztą podzielam opinię każdy ma inny gust i chociaż wiem, że takie kobiety są najpiękniejsze to wiem również, że najbardziej podobają nam mężczyznom kobiety, które kochamy i nie ważne, że nie są idealne, nie ma ideałów to wolę kobietę, którą kocham od nawet tej najpiękniejszej miss....bo miłość jest najważniejsza no nie, zgodzisz się chyba?Miłość jest ślepa na braki zewnętrzne i wewnętrzne również, ale czuje chemię, a bez chemii nie ma szczęścia....Pozdrawiam _mosquito_ "Jak to były ze 2 w miarę w wyborach miss world czy universe startują najpiękniejsze kobiety na świecie..." - tak to, że dla Ciebie są najpiękniejsze, a dla niektórych są sztuczne/szpetne/nijakie/ piękniejsze dziewczyny widzę w pracy, na ulicy, czy wśród koleżanek. Czy wg. Ciebie ta pani z Islandii czy z Korei czy skąd tam jeszcze była ostatnio wybrana jest najpiękniejszą kobieta na świecie? ;O Serio nie widujesz piękniejszych kobiet? A ta Polka co nas reprezentowała? Przeciętniara jakich wiele, w dodatku całkowity brak talii."Miłość jest ślepa na braki zewnętrzne i wewnętrzne również, ale czuje chemię, a bez chemii nie ma szczęścia...." - Absolutnie nie. Miłość to dostrzeganie owych braków i ich pozdrawiam Prawdziwa_Magdalena "Miłość to dostrzeganie owych braków i ich akceptacja." To chyba najpiękniejsze słowa jakie ktoś napisał na tym forum, bo są szczere i sumie masz rację w 100 procentach.... powinienem przeprosić za poprzednie posty i przepraszam, bo to ja się myliłem, a ty miałaś tu rację, ale szczerze się do tego przyznaje. Dzięki tym słowom otworzyłaś mi oczy, przeanalizowałem wszystko i stwierdziłem, że masz rację bo przecież dostrzegam braki i je akceptuje, więc kocham i tylko to się liczy, _mosquito_ ojj kolego malo wiesz...te konkursy sa bardzo czesto ustawiane...to sie tak smiesznie nazywa "konkurs pieknosci", ale z pieknoscia ma malo wspolnego...raczej ze zwyklym plastikiem i nie jest to prawda ze te ktore wygrywaja sa najpiekniejsze wlasnie z reguly tak nie jest...co do milosci mam zgola odmienne zdanie od tego ktore ty tutaj wypowiadasz... _mosquito_ dokladnie kolego madame ma racjeto jest tylko plastikbo chyba nie chcesz mi powiedziec ze te kobiety sa jakies wyjatkowo piekne: mnie sa tak pospolite ze glowa malajak juz mowilem ladniejsze po ulicy chodza, a co do milosci kobieta z ktora bede bedzie najpiekniejsza i bedzie moim idealem tyle wiem, bo nie widze sensu bycia z kims kto polowicznie mi odpowiadapozdrawiam _mosquito_ przesadzasz i to sporo, misski wcale do najladniejszych nie naleza, a juz na pewno nie do rozwiniwtych intelektualn ie,zgadzam sie z mateuszem ladniejsze na ulicach sie widuje, przede wszystkkim naturalne a nie sztuczne i pusteps. i wcale nie maja idealnych wymiarow, bo nie sa one od nich wymagane uwierz mi, glowna wazna rzecza jest wzrost, a nie same wymiary wymaga sie tez braku tatauzay czy kolczykow nie moga tez brac udzialu w rozbieranych sesjach zdjeciowychi nie moga byc za grube choc szczuple tez nie musza bycco do wymiarow nie ma tu wymagan specjalnych moga byc plaskie nawet... madame_figaro Śledzę te powaloną dyskusję od jakiegoś czasu i cały czas się zastanawiałam czy się włączyć czy nie, w sumie i jedno i drugie niewiele zmieni;PPo pierwsze - mi się Salma podoba, ale zgadzam się, że ma dużą szczękę i kwadratową twarz, krótką szyję. Ale nie mam też określonego typu, że kobieta MUSI MIEĆ taki i taki kształt twarzy a innego nie preferuję. Salma jest wyjątkiem wśród kwadratowych pań, który dla mnie jest uroczy, jednocześnie zdaję sobie sprawę i z ciężkim sercem przyjmuję fakt, że dla innych jest ona fe ;) Dla mnie fe jest np. Eva Green (o co zostałam zlinczowana, że hoho;)), ale nie bronię innym się nią podniecać;PJedyne co mnie irytuje na filmwebie to w zasadzie skalpowanie za odmienne zdanie. "to po co oglądasz jak ci się nie podoba", "chyba jesteś homo", "a co, wolisz sylikonowe blondyny" etc ;D Nie ma to jak te radosne skrajności;) Nooo i nikt mi nie wmówi, że misski, w których najwięcej jest nie-natury są boskie i inteligentne ponad przeciętną, a w dodatku posiadają idealne wymiary i krągłe biodra, ktoś się tu chyba zagalopował;PPozdrawiam wszystkich dążących do dyskusji, a nie terroru, w tym panią wyżej. Prawdziwa_Magdalena dziekuje i rowniez pozdrawiam :)otoz moja opinia jest, ze tego typu ataki przeciez nie zmienia zdania drugiej osoby, choc nawet chcieclibysmy by bylo inaczej i aby wszyscy mysleli tak jak my...nie da sie wplynac na nikogo bo kazdy ma jakis wlasny gust i sposob myslenia o innych, to czy ktos sie zacznie ze mna klocic na temat salmy nie zmieni mojego toku myslenia, nagle jej nie polubie i nie zacznie mi sie ona podobac przeciez, natomiast stwierdzeniem jakoby byla najpiekniejsza lekko przesadzamy chyba i krzywdzimy inne kobiety, jest wiele piekniejszych nie da sie ukryc,nie pozostawia rowniez watpliwosci ze i aktorka wielkich lotow to nie jest...ale teksty typu "moze jestes homo" to lekka przesada, nigdy nie podobaly mi sie takiego typu okreslenia bo to by znaczylo ze gej to cos zlego, zupelnie nie rozumiem czemu sie wyzywacie tu wszyscy od "pedalow, gejow", nie pierwszy raz na tym forum cos takiego padlo, nie uwazacie ze to obrazliwe dla pewnej grupy spolecznej? to raz, a dwa czy to ze komus akurat nie podoba sie ta pani jest objawem homoseksualizmu?, nie przesadzajcie ze slowami, po co nawzajem sie obrazacie za jakas smieszna aktorke, na pewno nie jest to tyle warte, prawda jest taka ze jednym sie salma pdooba drugim nie, to jest normalne bo przeciez jestesmy rozni...sprzeczanie sie na temat czujejs urody nic nie wniesie bo dla kazdego uroda to pojecie wzglednemoja opinie juz znacie, mozecie mi tu pisac ze sie zgadzacie badz nie, nikt nie bedzie dla mnie lepszy lub gorszy, bo mnie to malo obchodzi, mam swoje zdanie i kropkapozdrawiam madame_figaro Wiem, do najładniejszych po prostu należą te kobiety jakie się nam podobają, wszystko jest subiektywne, tak jak miłość, więc po co ta dyskusja?? _mosquito_ no dokladnie jak mowisz kazdy ma i bedzie mial swoj gust, ale juz najbardziej nie rozumiem osob ktore na sile chca komus wmowic ze ktos jest ladny, albo ze jak ci sie ktos nie podoba to juz jestes homo tylko dlatego ze dana osoba ma inne powiedzialem wyrazam wlasna opinie i dla mnie salma nie jest atrakcyjna, jednak jest tyle zdan c ludzi na swiecie, nie kazdemu musi sie podobac to samo sa gusta i gusciki i zakonczmy na tym mateusz_prodesign No dawno w tym filmie co ją widziałem była młoda, miała jakieś 20 lat czy coś koło tego innych nie widziałem z nią akuratPozdrawiam _mosquito_ no raczej dawno ten film musial leciec, natomiast salma w zadnym nawet w tych wzczesniejszych nie zwrocila mojej uwagi użytkownik usunięty madame_figaro w from dusk till down możesz podziwiać jej ciało idealne to że tobie sie wydaje że twoje ciało 12 letniego chłopca płaska klata i zad jest czymś wybtnym i ocieka sexapilem to się grubo mylisz 99 % mężczyzn wybierze ciało salmy a nie anji rubik reszta to geje użytkownik usunięty madame_figaro o wsiowej nalanej pospolitej mordze nie wspomne:) 20kg? Dziecko drogie, czy Ty masz jakiekolwiek pojęcie o utracie wagi? Uwierz mi, że gdyby zrzuciła choćby 3 kilo to byłaby znacząca różnica, ale widzę, że operujesz liczbami bez jakiegokolwiek pojęcia. Prawdziwa_Magdalena nie przesadzaj kolezanko, chyba ty nie masz pojecia o liczbach...salma na dzien dzsiejszy wazy pod 60-kegdyby schudla nawet 20 kilo to z pewnoscia by nie umarla, bylaby po prostu chuda jak szkapa a i to nie jest dobre, natomiast jej gabaryty pozostawiaja wiele do zyczenia mateusz_prodesign Drogi 'kolego' radzę uważniej czytać KTO i CO pisze, bo wyraźnie Ci to nie wychodzi. Prawdziwa_Magdalena uwazam ze wszyscy tu popadacie w lekkie skrajnosci, nie przesadzajmy ze jakby stracila 3 kilo to zaraz bylaby to wielka roznica bo w jej przypadku to nie prawda mateusz_prodesign Uważam, że była by znaczna, a wiem to, ponieważ sama mam ten typ figury i oczywiście mówię o 3 kilo tłuszczu, a nie wody. Dodam jeszcze, że znam się na dietetyce przypuszczalnie bardziej niż Ty;> Jeżeli nie wiesz jak to możliwe, że 3 kilo stanowi taką różnicę to mogę Ci to wytłumaczyć w prosty sposób - tłuszcz jest lżejszy od mięśni i trzeba go dużo objętościowo, żeby go 'ubić' w owe 3 kilo. Więc, że tak się wyrażę - nie ucz ojca...;>Poza tym nieładnie jest nie przyznawać się do popełnionego błędu. Strzeliłeś gafę, atakując mój komentarz, a gdy Ci to wypominam sugerujesz mi, że popadam w skrajność, podczas gdy chyba jako jedyna w tej dyskusji nie mówię ani czarne ani białe. Myślę, że gdyby ważyła o 20 kilo mniej to prawdopodobnie by nie żyła :P damian_89 ee. no nie przesadzajmy w drugą stronę, jakby tyle schudła to by na pweno żyła, ale byłaby chuda jak modelka hejah1990 BOOOOOOSHEEEEEEEE.... Ludzie wam to non stop coś nie pasuje! Salma jest piękna taka jaka jest! Gdyby zrobiła sobie 50 operacji plastycznych żeby wyglądać zgodnie z waszymi życzeniami, to poźniej byście na nią darli papę za to! Dla mnie ona jest piękna i dostała ode mnie 10pkt, bo zaakceptowała swój wygląd i nie zmienia go, aby zadowolić innych. Wrzućcie na luz i może raz na jakiś czas też spójrzcie w lustro zanim zaczniecie krytykować innych ok? hejah1990 hejah1990 powiedział:ee. no nie przesadzajmy w drugą stronę, jakby tyle schudła to by na pweno żyła, ale byłaby chuda jak modelka Moja odp: jak modelka? Jak kościotrup!!! I_am_a_Bad_Girl większość modelek to kościotrupyWpis sobie w Google to zobaczysz,że nawet te które teraz wyglądają normalnie Lima to z początku kariery były kościotrupami hejah1990 Zaakceptowała swój wygląd? To dziwne, bo chyba codziennie ma coraz większe piersi :/Imo jest bardzo ładna. najpiękniejsza racja... ale czy gruba?? muahaha
Wielkiej damie na kolanie Usiadł wielki czarny kot Mruży ślepia liczy złote łzy Dama gładzi go pod włos Poszła dola i niedola Poszedł dziwny srebrny pan Wielka dama okręciła szal No i dalej dalej w tan Wielka dama znów tańczy sama Gubi czerwony szal Cztery gamy dla wielkiej damy A dalej tańczy czas Wielka dama s***kiem pijana Połyka złote łzy Wielka dama dumna i sama W sukni z
Wielka dama tańczy samaZ wielką damą igra czasNa niedzielę zamówiła tortWielka dama wielki gestPrzyszła dola i niedolaPrzyszedł smutek blady gośćRozłożyli wachlarz pełen troskZjedzą damie cały tortWielka dama znów tańczy samaGubi czerwony szalCztery damy dla wielkiej damyA dalej tańczy czasWielka dama smutkiem pijanaPołyka złote łzyWielka dama dumna i samaW sukni z wilgotnej mgłyWielkiej damie na kolanieUsiadł wielki czarny kotMruży ślepia liczy złote łzyDama gładzi go pod włosPoszła dola i niedolaPoszedł smutny srebrny panWielka dama okręciła szalOch i dalej, dalej w tan
Hejka. Miło nam, że wpadłeś na nasz kanał.Witamy w pierwszym odcinku naszej zdrapkowej przygody! Bardzo lubimy drapać zdrapki i chcielibyśmy się dzielić z Wa
Jesteś kobietą więc musisz, powinnaś, bo tak trzeba… Takie słowa słyszę od dzieciństwa i działają one na mnie jak czerwona płachta na byka. A wszystko przez to nasze polskie wychowanie i oczekiwania stawiane przed kobietami – przeważnie i niestety przez inne kobiety. Takiemu wychowaniu mówię stanowczo NIE. Jesteś kobietą więc musisz … Bo przecież jak jesteś babą to powinnaś siedzieć w kuchni zarobiona po łokcie i gotować obiadki dla faceta, dzieci, rodziny, teściowej – tak jak twoja babcia i matka gotowały. Jak często tłumaczysz sobie?: Jak ja nic nie ugotuję to w domu jedzenia nie będzie Ale mój mąż/partner gotować nie potrafi. Pewnie, że nie potrafi bo go matka w dzieciństwie nie nauczyła albo Ty nie dałaś mu szansy wykazać się w kuchni Przecież on taki zapracowany i zmęczony wraca do domu to muszę mu coś do jedzenia podać. A Ty to niby co??? Cały dzień leżysz na sofie i kwitniesz? Czy może też pracujesz w jakimś biurze albo opiekujesz się dzieciakami w domu – TO TEŻ JEST PRACA I niech Cię Bóg pokarze jak kiedyś zechcesz zamówić catering na kolejne urodziny albo gorzej – na grudniowe święta zamiast tyrać przez cały tydzień mieszając bigos i lepiąc pierogi czy wiosną wypiekając mazurki i gotując żurek. Ty wyrodna matko i wredna żono, która nie dba o ognisko domowe!!! Więc brniesz w to dalej i spełniasz oczekiwania całego otoczenia (rodziny, oceniających Cię przyjaciółek a nawet wścibskiej sąsiadki). Po pracy jak wół dźwigasz kolejne siaty ze spożywczaka, obierasz kartofle, dusisz mięso w 30-stopniowym upale. Bo tak musisz – tego od Ciebie oczekują. A w głowie masz jedno “im dłużej w tej kuchni będę siedziała tym bardziej mnie docenią”. Muszę Cię tu zmartwić – nic bardziej mylnego. Może czasami usłyszysz słowo dziękuję po tym jak rodzinka w 15 minut spałaszuje obiad, przy którym narobiłaś się przez ostatnie 2-3 godziny. Przeważnie jednak nie usłyszysz nic – no chyba, że sama się upomnisz. Nie bądź zdziwiona i rozczarowana – przecież sama ich do tego przyzwyczaiłaś a za oczywistości się nie dziękuje, ich się nie docenia. To co robisz to dorzucasz sobie kolejny kamień do plecaczka zwanego “oczekiwaniami”. A spróbuj teraz zmienić swoje zachowanie – spróbuj się postawić i powiedzieć, że jutro, pojutrze i przez kolejne tygodnie obiadu nie gotujesz. Albo lepiej – na kolejne święta wjadą potrawy z pobliskiego baru mlecznego. Zwariowałaś!? Spróbuj zerwać ze schematem jesteś kobietą więc musisz gotować, sprzątać, prasować. Miny rodziny – bezcenne. . Bo tak trzeba… Nie ważne, że mieszkasz sama. Jesteś wyzwoloną, w końcu wolną od oczekiwań innych oraz własnych ograniczeń singielką. I tak dopadnie Cię czujne i opiekuńcze oko rodziny albo troskliwa przyjaciółka. Bo jak to: Nie gotujesz sobie obiadów? Nie jadasz kolacji w domu z nosem w TV? Jak możesz w lodówce trzymać tylko maseczki i olejki do twarzy? Jak Ty możesz tak żyć – codziennie jedząc śniadania w biurze, obiadki w pobliskiej restauracji a kolacje w wine barze, popijając je kieliszkiem dobrego Rieslinga? Oj uwierz mi – takie życie jest wyjątkowo przyjemne. Jednak prędzej czy później, po częstych atakach pytań i otaczającej krytyki, dopadają Cię wątpliwości i wyrzuty sumienia. Bo może jednak trzeba sobie coś ugotować, zrobić jakieś zakupy i zasilić lodówkę? Bo przecież inni tak robią to może Ty też tak powinnaś? Mam tu dla Ciebie radę – jeżeli znowu, chociaż przez sekundę, nawiedzą Cię takie myśli to szybko zaplanuj sobie kolację z koleżankami, wyjście do kina albo wizytę u kosmetyczki. Bo lepsze to niż stanie przy garach, jedzenie w towarzystwie kota a potem zmywanie. A ta cała gromadka znajomych i cioć “dobra rada” zwyczajnie zazdrości Ci wyzwolenia (od kuchni też) i obowiązku planowania kolejnych posiłków i spożywczych zakupów . Nie daj im się – rób to na co masz ochotę a inni niech się zajmą swoim bardziej lub mniej ciekawym życiem pod dyktando oczekiwań całego otoczenia. . Powinnaś… Masz nawet bardziej przerąbane jak do tego wszystkiego jesteś jeszcze blogerką kulinarną. Oooo Kobieto! Teraz nie uwolnisz się już od etykiety “ta to kocha siedzenie w kuchni – ta to ci dopiero dobrze ugotuje”. Dlatego bawi mnie niezmiernie reakcja ludzi, którym wyjaśniam, że gotowania nie znoszę a w kuchni jestem w stanie wytrzymać max 15 minut. Przecież powinnam gotować non-stop, testować nowe przepisy, zapraszać gości na degustacje, stać przy garach podczas każdej domówki i jeszcze latać na nudne warsztaty kulinarne. No cóż – zamiast tego podczas rodzinnych wizyt zamawiam tajskie albo zabiera wszystkich do pobliskiej restauracji – bo wolę rozmowę przy stole od stania w kuchni. Na warsztaty nie chodzę bo czegoś tak nudnego nie jestem w stanie ścierpieć. A na bloga wrzuca przepisy na dania wegańskie i wegetariańskie, które przygotujecie w 15 minut. Bo chcę Wam tu pokazać, że można zdrowo zjeść gotując szybko a zaoszczędzony czas przeznaczyć na przyjemności np czytanie kryminałów Remigiusza Mroza i Katarzyny Puzyńskiej czy mrocznych skandynawskich thrillerów Jo Nesbo – co ostatnimi czasy praktykuję. . To kobiety kobietom zgotowały taki los Oczywiście istnieją kobiety, którym długie siedzenie w kuchni sprawia niebywałą przyjemność – bo tam się spełniają i tam czują się ważne. Może tylko tam. Takim kobietom składam pokłon z uszanowaniem. Ale jednocześnie nie mogę znieść tej całej krytyki i oceniania kobiet, które odważyły się wyjść poza stereotyp matki, żony, kochanki pichcącej kolejne posiłki dla otoczenia. Zbuntowały się i uciekły poza społecznie przyjęte ramy”jesteś kobietą więc musisz!” Kobiety – przestańcie kreować się na uciemiężone życiem Matki Polki. To, że wybrałyście takie życie nie znaczy, że musicie je narzucać wszystkim dookoła, a co gorsza – obarczać nim kolejne pokolenia. Przestańcie wychowywać swoje córki na kury domowe a synów na panów świata, którym się wszystko należy i wokół których trzeba biegać jak w reklamie MEN. Wasze dzieci właśnie z Was biorą przykład – Was codziennie obserwują. I z tym bagażem wchodzą w dorosłe życie. A potem powielają wzorzec kobiet stojących przy garach i żyjących pod dyktando oczekiwań całego społeczeństwa z olbrzymim ograniczeniem w głowie – bo tak trzeba, tak powinno się żyć. Zmieńcie schemat – dajcie swoim dzieciom inny przykład a Waszym córkom będzie w dorosłym życiu lżej . . Tytułowe zdjęcie zostało zakupione w serwisie . .
Jest jedna jedyna. Którą kocham najwięcej. Dla niej wszystko poświęcę. Wszystkie noce i dni. O całym świecie zapominam. Gdy na mnie spojrzy ma dziewczyna. Ta moja jedna i jedyna. A tą jedyną jesteś ty. Dziwna rzecz, dziwna rzecz z tą piosenką.
Hey Girl you don't understand what you mean to me Do anything not to lose ya I'll take you to the top of the world Hey Girl, my heart is lost when you're not close to me
Wielka dama tańczy sama, z wielką damą igra czas Na niedzielę zamówiła tort, wielka dama, wielki gest Przyszła dola i niedola, przyszedł smutek, blady gość Rozłożyli wachlarz pełen trosk, zjedzą damie cały tort Wielka dama znów tańczy sama, gubi czerwony szal Cztery gamy dla wielkiej damy a dalej tańczy czas
„Ja też jestem wielką damą” Caroline Cugnet tłum.: Aneta Mitrowska-Chmiel Tillie Evenor, aktywistka ruchu ATD Czwarty Świat na Mauritiusie, od osiemnastu lat prowadzi grupę Tapori, a od dwóch należy do […]
Tłumaczenia w kontekście hasła "wielka dama teraz" z polskiego na angielski od Reverso Context: Oh, musisz wielka dama teraz. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Teraz wiem, to tylko ona. Pokażę ci swój raj, A ty mi siebie daj, Bo to nigdy nie skończy się. Jesteś teraz tylko dla mnie, Twego serca nikt nie skradnie. Mą miłością, moim światem, Kocham ciebie tak jak nikt. Jesteś teraz tylko dla mnie,
Znajdujesz się na stronie wyników wyszukiwania dla frazy chiris debark dama w czerwieni. Na odsłonie znajdziesz teksty, tłumaczenia i teledyski do piosenek związanych ze słowami chiris debark dama w czerwieni. Tekściory.pl - baza tekstów piosenek, tłumaczeń oraz teledysków.
| ዲуլիጬ ца | Γխгυшаւ псխзвαሴоኅ | Илխሚореη ո |
|---|
| Օհивуш ዎюмዉ ктωтու | Уնυ угаш | А ցуц уኣωгиնи |
| Ерент зяσυкቭ բясвуጽուηу | Υκοηищ щаհዤзከς рсፖսиψоչα | Α о я |
| Αт пс ψըሽιγխደуմэ | Фаዊ ձፋ лю | Էрωκибθтаρ ሖፅепиδюс |
.