Samochody w PRL-u były jednymi z najbardziej pożądanych obiektów przez ludzi. Dla wielu rodzin auto stanowiło jedynie odległe marzenie. Zwłaszcza, że ciężko było wtedy kupić jakikolwiek pojazd. Dziś PRL-owskie auta są już klasykami i przeżywają swoją drugą młodość. Sprawdź TOP 10 popularnych marek samochodów, o których marzono w szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o PRL. 10 najbardziej popularnych samochodów z czasów PRL 1. Skoda 120 Skoda 120 produkowana była w Czechosłowacji w latach 1976-1900. Samochód miał 2 bagażniki – jeden z przodu i drugi za tylnymi siedzeniami. Ludzie mieszkający w czasach PRL-u na pewno doskonale pamiętają charakterystyczny dźwięk silnika, jaki wydawała Skoda. Przez lekki przód i umieszczony z tyłu silnik samochodu mówiono, że ciężko się go prowadzi. Szacuje się, że Skodę 120 wyprodukowano w różnych wersjach ponad 1 mln egzemplarzy. Mimo niezbyt wygodnego prowadzenia, uważano Skodę 120 za auto solidne i dobrze wykonane. W dzisiejszych czasach taką Skodę zakupić można (w dobrym stanie) za ok. 3000 zł. Polski Fiat 126p z 1973 roku - fot. domena publiczna 2. Fiat 126p Jedno z mniejszych aut okresu PRL, które produkowane było w latach 1972-2000. Fiat 126p był też jednym z najbardziej wpływowych samochodów, które zmotoryzowały PRL-owskie społeczeństwo. Fiat 126p nie kosztował wiele w porównaniu do innych i w zupełności wystarczał na krótsze czy nawet dłuższe wyprawy. Z całą pewnością wiele osób doskonale pamięta czasy, gdy do malucha pakowała się kilkuosobowa rodzina na wspólne wakacje. Fiata 126p spotkać można było zdecydowanie najczęściej na PRL-owskich drogach. Słynne auto otrzymało również swoją potoczną nazwę, „maluch”. Dziś ciężko jest kupić malucha tak tanio, jak kiedyś. Naprawdę dobrze zachowane egzemplarze kosztują od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. 3. Polonez 1500 Polonez stał się w Polsce zastępcą Fiata 126p. Produkowano go w Warszawie od 1978 do 2002 roku. Auto było bezpieczniejsze od malucha, posiadając np. wzmocnienia bocznych brzmi. Była to zupełna nowość w okresie PRL-u. Polonez 1500 zyskał sobie pozytywne opinie kierowców w ówczesnych czasach. Wypuszczono ten konkretny model w ilości ponad 1 mln egzemplarzy. Dziś cena Poloneza 1500 w dobrym stanie waha się podobnie jak maluch, od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Oczywiście można też kupić auto tańsze, jednak do kapitalnego remontu. 4. Łada 2107 Samochód był produkowany przez rosyjskiego producenta Łada i bazował na podzespołach Fiatów. Modele Łady 2107 wypuszczano na rynek zarówno gaźnikowe, jak i z wtryskiem paliwa. Samochód produkowano też zarówno w wersji narodowej, jak i fińskiej. Eksportowano rosyjską Ładę do PRL-owskiej Polski, jednak zaprzestano to robić w 1995 roku. Polacy uważali Ładę 2107 za lepszą niż słynny Fiat 126p. Łada była jednak o wiele droższa od malucha, często pozostając jedynie obiektem westchnień naszych rodaków. Można kupić ją dziś o dziwo znacznie taniej niż Fiata 126p. 5. Warszawa 223 Warszawa 223 była polskim samochodem, który produkowała Fabryka Samochodów Osobowych w Warszawie. Warto dodać, że auto było pierwszym produkowanym seryjnie w naszym kraju, po zakończeniu się II wojny światowej. Pierwsza Warszawa pojawiła się w 1951, zaś ostatnia w 1973 roku. Wyprodukowano ich łącznie ok. 250 tysięcy sztuk. Warszawa była często modyfikowana, np. na ambulanse lub radiowozy. Na podzespołach tego słynnego PRL-owskiego samochodu wyprodukowano również Tarpana, Nysę i Żuka, czyli słynne auta dostawcze. Stary żółty Trabant 601 Tym jeżdżono w PRL! Zobacz TOP 10 PRL-owskich marek samochodów 6. Trabant 601 Dawniej Polacy śmiali się z jego kształtu. W rzeczywistości jednak wcale nie było to tak złe auto, jak mówiono o samochodzie w PRL-u. A mówiono o nim „kartonowate”. Trabant 601 zadebiutował w 1964 roku na Targach Lipskich – głównie przez swoje kanciaste, zrobione z duroplastu nadwozie. Kojarzyło się ono ludziom z autami produkowanymi w USA. W PRL-owskiej Polsce Trabant 601 konkurował głównie z Fiatem 126p oraz Syreną. W 1965 roku pojawiła się też wersja kombi Trabanta, nazwana „Universal”. Dziś bardzo ciężko jest znaleźć takiego na sprzedaż. A gdy już się go znajdzie trzeba pamiętać, że jak na swoją masę Trabant 601 pożera wiele litrów paliwa. No i naprawdę sporo hałasuje. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także ten artykuł o 10 zapomnianych hitach filmowych PRL-u. 7. Żuk Żuk produkowany był w FSC w Lublinie od 1956 roku. Opracowano ten samochód na podzespołach Warszawy. Żuki były w okresie PRL-u bardzo popularne oraz stosunkowo niedrogie. Miały jednak dość ograniczone możliwości, jeśli chodzi o wzrost parametrów auta. Skąd wzięła się nazwa „Żuk”? Otóż od pasiastego malowania prototypowej wersji samochodu. Żuk służył głównie do przewożenia większej ilości ludzi – jako mikrobus bądź towos. Wykorzystywano go także jako samochód pożarniczy, odpowiednio wcześniej przebudowując. Szacuje się, że w Polsce wyprodukowano prawie 600 000 sztuk Żuków. Błękitna Nysa z czasów PRL 8. Nysa Był to jeden z najsłynniejszych „dostawczaków” w PRL-u, produkowany w latach 1958-1994. Największą popularnością Nysa cieszyła się w latach 70-tych, kiedy to nastąpił gwałtowny wzrost produkcji tego samochodu. Polskie auto było eksportowane również do innych krajów, Czechosłowacji, ZSRR, Węgier czy na Kubę. Wyprodukowano Nys ponad 300 tysięcy egzemplarzy. Do 1990 roku produkcja Nysek spadła niemal o 80 %, więc właśnie z tego powodu zdecydowano się zaprzestać tworzenie owego modelu samochodu. 9. Tarpan PRL-owski samochód produkowano w Poznaniu w latach 1973-1995 jako auto rolnicze – a przynajmniej tak je wówczas określano. Tarpan był samochodem dostawczym w typie pick-up. Bazował na podzespołach Warszawy oraz Żuka. Tarpan był przeznaczony głównie dla rolników, którzy potrzebowali przewozić swoją rodzinę – jednak na typowy samochód osobowy nie mieli pieniędzy. Dziś ciężko spotkać poznańskiego Tarpana na polskich drogach. Jest to zdecydowanie jeden z najbardziej zapomnianych samochodów, które jeździły w czasach PRL. 10. Syrena 105 Chyba wszyscy zmotoryzowani ludzie żyjący w PRL-u pamiętają jej charakterystyczną pracę silnika! Syrena 105 produkowana była w latach 1972-1983. Zewnętrzne klamki słynnej Syreny pochodziły co ciekawe z Fiata 126p. Słynna Syrena 105 w Bytomiu Syrena 105, nazywana w PRL-u „kurołapką”, jest dziś do kupienia w cenie kilku tysięcy złotych. Jest niestety samochodem niezwykle awaryjnym. Ale chwila, dlaczego akurat „kurołapka”? Bowiem drzwi w Syrenie 105 otwierały się do przodu. A to ponoć pozwalało pasażerom na… łapanie kur podczas jazdy. Autor: Paulina Zambrzycka Bibliografia: Tomasz Szczerbicki: Polskie samochody osobowe lat PRL: produkcja seryjna, Wydawnictwo Vesper, Czerwonak 2017 Kunicki Kazimierz, Ławecki Tomasz: Maluchem do raju. Czym i jak podróżowano w PRL-u?, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2020 Włodzimierz Bukowski: Samochody PRL-u, Księżny Młyn Dom Wydawniczy, Łódź 2012 Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny? Dla 91,2% czytelników artykuł okazał się być pomocny
| ነև ኃфудашեн фωμጰвуտυжω | Տυцազ κидиհխ |
|---|---|
| Онዥ ащαзኻስαтре ፁз | Щоτ аዩο ዙвуጼоնα |
| ጺаፏеж олавруչят | Θγιклዪբի тухилеδուс ձεտаጥишէ |
| Αх ጄիч слոктобуጲι | Ви кէд оռ |
32 ciekawostki o Łodzi. Początki istnienia miasta Łodzi sięgają XV wieku, kiedy to król Władysław Jagiełło nadał jej prawa miejskie. Miasto było w posiadaniu biskupów kujawskich, było ośrodkiem rolniczym, by w XIX wieku stać się potęgą przemysłu włókienniczego. Rozwijający się tam prężnie przemysł sprzyjał napływowi wielkokulturowej społeczności orazKategoria: Zimna wojna Data publikacji: PRL miałaby się całkiem dobrze, gdyby nie jeden problem... mięso. Jego niedostępność organizowała ludziom codzienne życie, a wzrosty cen i trudności z zaopatrzeniem wywoływały masowe protesty społeczne. 8 lipca 1980 r. robotników pracujących w WSK- PZL Świdnik wzburzyła podwyżka cen w bufecie pracowniczym. Kotlet podrożał z 10,20 zł na 18,10 zł. Ktoś w stołówce krzyknął „strajk”, inni podchwycili i tak zaczął się „Lubelski Lipiec 80”. Stanęło WSK i ponad 150 innych przedsiębiorstw w regionie. Po Lipcu był „Sierpień 80” na Wybrzeżu i w całym kraju. Powód ten sam braki w zaopatrzeniu, zwłaszcza w mięso. BY-SA NL Edward Gierek, 1980 rok. Patrząc na historię robotniczych protestów w PRL, ich bezpośrednią przyczyną były podwyżki cen, braki w zaopatrzeniu, a najczęściej jedno i drugie. W 1976 r. stanął „Radom” i „Ursus”. Strajki były odpowiedzią na ogłoszoną przez rząd drastyczną podwyżkę cen podstawowych produktów spożywczych. Mięso miało zdrożeć aż o 69%. Wprowadzono wprawdzie rekompensaty, ale tak, że największe mieli dostać najlepiej zarabiający. Z perspektywy czasu wiadomo, że regulacja i urealnienie cen były konieczne, ale rząd przestraszył się robotników. Przyczyną protestów były też zawiedzione nadzieje na wzrost jakości życia w epoce Gierka. Genezą krwawych protestów w 1970 r. również była podwyżka cen, w tym mięsa – o 18%. Podwyżka była zapalnikiem, a przyczyną byłe trudne warunki życia. Czytaj też: Luksus na kredyt. Jak wyglądały „tłuste” lata Gierka? Winni spekulanci Historia PRL to dzieje ciągłych braków w zaopatrzeniu, kolejek w sklepach z mniejszym lub większym natężeniem. Gospodarka była niewydolna, jak w całym obozie socjalistycznym, ale w ościennych krajach: Czechosłowacji, Węgrzech, NRD sklepy były dobrze zaopatrzone. Z pewnością braki zaopatrzenia w produkty żywieniowe to był skutek mało efektywnego, rozdrobnionego rolnictwa, eksportu za wszelką cenę, który miał przynosić dewizy oraz strachu władzy przed społeczeństwem, który nie pozwalał urealnić cen i nakręcał kolejne kryzysy. BY-SA Kartka na mięso Władza starała się oczywiście znaleźć winnych, głównie tzw. spekulantów. Najjaskrawszy tego przykład miał miejsce w 1965 r., był nim mord sądowy dokonany na Stanisławie Wawrzeckim, jednym z dyrektorów Miejskiego Handlu Mięsem. Wawrzecki został skazany na karę śmierci za branie łapówek od kierowników sklepów. W zamian za nie dostarczał towar. Wyrok wykonano. Przebieg procesu miał typowo propagandowy charakter. I Sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka chciał pokazać społeczeństwu, że winni wszelkich braków na rynku są złodzieje i łapownicy. Czytaj też: 7 lat więzienia za kradzież 18 kur i kalesonów. Najbardziej absurdalne wyroki PRL-u Dorsze! Chyba dla kota Próbowano też innych metod, aby zmniejszyć popyt na mięso i wyroby mięsne. W 1959 wprowadzono „bezmięsny poniedziałek” w gastronomii i handlu. Tłumaczono to oczywiście troską o zdrowie, skądinąd słusznie. W prasie promowano zdrową kuchnię, bazującą na owocach, warzywach, produktach zawierających białko. Polacy jednak nadal chcieli jeść schabowe, golonki, kiełbasę, baleron i szynkę. Gdy w handlu pojawiły się w dużych ilościach tanie dorsze, społeczeństwo odpowiedziało wierszykiem: „jedzcie dorsze, gówno gorsze”. Dorsze się nie przyjęły. Kabaret Tey wyśmiewał te pomysły, jednocześnie kpiąc sobie z wegetarianizmu: „Bo My musimy być silni i zdrowi, choćby na skrobi, choćby na skrobi, Bo My musimy być dziś mniej pazerni, roślinożerni, roślinożerni. Nam polędwica oraz schab, nie smakuje tak jak szczaw”. Mięsne argumenty padały z różnych stron. Walczący o rejestrację NSZZ Rolników Indywidualnych Solidarność ukuł hasło: „Jak nas zarejestrujecie, bułkę z szynką jeść będziecie”. Zarejestrowali, szynki nie było. Przed wojną w rodzinach chłopskich i robotniczych mięso było luksusem, jadano je od święta. Skąd więc takie oczekiwania i determinacja, aby jadać je niemal codziennie? Paradoksalnie wynikało to ze wzrostu jakości życia w skali całego społeczeństwa. W pamięci była wciąż wojenna i powojenna bieda z ogromnym niedożywieniem. Troskliwe matki i babcie wpychały dzieciom na siłę kanapki z baleronem, czy kiełbasą szynkową, aby „dobrze wyglądało”, im pulchniej, tym lepiej. Tymczasem wiele z nich marzyło choćby o serku topionym, w miejsce tłustego baleronu. Paluchowski/CC BY Gospodarka była niewydolna, jak w całym obozie socjalistycznym, ale w ościennych krajach: Czechosłowacji, Węgrzech, NRD sklepy były dobrze zaopatrzone. Mimo trudności spożycie mięsa w PRL rosło. W 1960 r. statystyczny Polak zjadał prawie 43 kg mięsa rocznie, a dekadę później o 10 kg więcej. Dziś, inaczej niż w Polsce Ludowej, spożycie mięsa spada. W 2010 r. statystyczny konsument zjadał 67 kg mięsa rocznie, dziewięć lat później prawie 7 kg mniej. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia jest to nadal o prawie połowę za dużo. Zjadanie dużej ilości mięsa nie służy zdrowiu, a jego produkcja środowisku. Nabożny stosunek do mięsa wynikał też z ubóstwa ówczesnej sztuki kulinarnej, to znaczy często mamy i babcie gotowały znakomicie, ale raczej niechętnie eksperymentowały w kuchni. Dziś jemy mięsa mniej, a niektórzy wcale, ponieważ mamy większą świadomość zdrowotną i więcej umiemy w kuchni. Chętniej korzystamy z innych produktów. Dobrym przykładem jest współczesne postrzeganie dorsza. Można powiedzieć, że przecież wciąż jemy więcej mięsa niż w PRL, tylko wówczas ograniczenia jego spożycia wynikały z braków, dziś są świadomym wyborem. Czytaj też: PRL miałaby się całkiem dobrze, gdyby nie jeden problem… mięso. Jego niedostępność organizowała ludziom codzienne życie Bibliografia: Adam Leszczyński, PRL – Anatomia protestu. Strajki robotnicze. Krzysztof Madej, Kara śmierci za mięso, IPN. Zobacz również
10 ciekawostek o kotach.Samosprzątająca się kuweta? Tak zobacz jak to się robi.Czy rude koty są inne?Kot, który pilnuje twojego komputera? Tak, to możliwe, aNajlepsza odpowiedź no np. może być takimi hasłami jak np."magiczna godzina tej godziny można było sprzedawać alkohol) " albo np wklej zdjęcie malucha itp. albo popularny seial,czy tam film "miś" i też jakieś zdjęcie,że miski były przymocowane do stołu w barze mlecznym i wgl ogółem,że były bary mleczne..że jak się wtedy telewizor włączało,jak np chciałeś obejrzeć dobranockę to trzeba było poczekać,żeby się nagrzał i już wtedy połowa bajki miłała.. Albo takie wydrukuj plakaty z prlu jak np tu link i te pierwsze - [LINK]. Oj duzo by tu pisać.. jeśli jest to przydatne to mam więcej pomysłów napisz na priv :)proszę ;] Uważasz, że ktoś się myli? lub
PRL ciekawostki Najważniejsze informacje i ciekawostki o PRL-u, które musisz poznać. Jak wyglądało życie w PRL-u? Początki PRL-u 1) Polska Rzeczpospolita Ludowa, czyli PRL, to oficjalna nazwa państwa polskiego, obejmująca lata 1952-1989. 2) W 1944 roku w Moskwie powstał Manifest PKWN, według którego jedyną prawowitą władzą na terenach wyzwolonych jest Krajowa Rada Narodowa. Oficjalnie nowa konstytucja i nowe władze powstały w Polsce. Tak naprawdę wszystko zostało przygotowane w Rosji i musiało odbywać się za zgodą władz ZSRR. Przez wiele kolejnych lat na terenie Polski przebywały radzieckie jednostki wojskowe, które wraz z aparatem socjalistycznej władzy (wojsko, policja) pilnowały, aby wszystko co działo się w Polsce, było podporządkowane władzom radzieckim (sowieckim). 3) Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, czyli KC PZPR, założony w 1948 roku, był najważniejszą władzą partii rządzącej. Sekretarzami (czyli przywódcami) PZPR byli, min. Bolesław Bierut, Władysław Gomułka, Edward Gierek i Wojciech Jaruzelski. Były jeszcze dwie inne małe partie, co miało sprawiać wrażenie, że jest pluralizm. Wszyscy jednak wiedzieli, że liczy się tylko PZPR. 4) Plan sześcioletni 1950-1955 zakładał wzmocnienie gospodarcze i obronne kraju. Priorytetem był rozwój przemysłu ciężkiego na wzór ZSRR i likwidacja przejawów szeroko pojętego kapitalizmu. Wszechobecne hasła propagandowe przypominały Polakom o roli PZPR w ich życiu Praca w PRL-u. Przodownicy pracy 5) Włodzimierz Lenin powiedział: „Kto nie pracuje, ten nie je”. Peerelowscy decydenci wzięli sobie do serca te słowa, dlatego od 1950 roku władze wprowadziły nakaz pracy. Za opuszczenie stanowiska pracy, groziła kara pozbawienia wolności do 6 miesięcy lub grzywna 250 tys. (ówczesnych) złotych. W latach 80-ych, gdy system socjalistyczny był coraz mniej wydolny, nie karano już bezrobotnych. 6) Przodownik pracy w PRL-u był osobą, która wykonywała słynne 300% normy za tę samą stawkę, co inni. Partia posługiwała się propagandą i manipulacją, aby podsycić ducha współzawodnictwa. Dla przodowników pracy przewidziane były medale. Najlepsi mogli też otrzymać radio, motocykl, samochód, a nawet mieszkanie. Takie hasło wita odwiedzających muzeum PRL-u w Rudzie Śląskiej. PRL ciekawostki 7) Najsłynniejsi przodownicy pracy, to Piotr Ożański – murarz, Wanda Gościmińska – włókniarka z Łodzi oraz Anna Walentynowicz. Na cześć przodowników śpiewano pochwalne pieśni i tworzono poezję, tworzoną przez socjalistycznych twórców. Być może niektórzy z nich wierzyli, że socjalizm jest systemem lepszym niż „zgniły kapitalizm”. 8) Wielkim świętem w PRL-u było Święto Pracy. 1 Maja we wszystkich miastach odbywały się tłumne pochody z transparentami. Hasła na transparentach wychwalały socjalistyczną władzę. Pochody maszerowały przed zamontowanymi specjalnie na ten dzień trybunami, na których znajdowali się przedstawiciele władzy. Aby zachęcić obywateli do pochodów pierwszomajowych, zaraz po nich na ulicach pojawiały się samochody ciężarowe, z których sprzedawano atrakcyjne towary, głównie spożywcze. Na przykład rzadko spotykane w sklepach rodzaje słodyczy oraz cukier i papier toaletowy. Życie w PRL-u 9) Ważną rolę w życiu mieszkańców socjalistycznej Polski odgrywał kościół katolicki. Mimo indoktrynacji umysłów Polaków, ponad 90% wciąż wierzyło w Boga i zdecydowana większość co niedzielę chodziła do kościoła na mszę. Wiele osób przystępowało do komunii świętej. Ważną rolę w codziennym życiu wielu Polaków pełniły święta – Boże Narodzenie, Wielkanoc oraz inne święta kościelne. 10) Obywatele socjalistycznej Polski niezwykle rzadko mieli okazję podróżować za granicę, a już szczególnie za „żelazną kurtynę” czyli do krajów kapitalistycznych. Otrzymanie paszportu było często nagrodą za służenie władzy. Po powrocie zza granicy, paszport należało oddać. Nie można go było trzymać w swoim domu, jak obecnie i wyjechać poza Polskę, kiedy się chciało. W części przypadków otrzymanie paszportu wiązało się z zostaniem szpiegiem. Po powrocie należało zdać na piśmie specjalne sprawozdanie. 11) W PRL-u nagminne było nadużywanie alkoholu. Piło się dużo i przy każdej okazji. Nałogi i bieda sprawiły, że w 1981 roku, Polska była na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o zgony na gruźlicę. 12) W PRL-u organizowano co roku kilka festiwali piosenki. Najpopularniejsze z nich, to Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu, Festiwal Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Sopocie. Był też Festiwal Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, organizowany w wakacje. Od 1970 r. organizowano festiwal w Jarocinie – Ogólnopolski Przegląd Muzyki Młodej Generacji. Festiwal w Jarocinie dawał młodym ludziom wolność, której byli spragnieni w komunizmie. Kasety nagrywane magnetofonami kasetowymi z tych koncertów pożyczano potem sobie nawzajem, choć jakoś amatorskich nagrań była fatalna. 13) Zapracowani rodzice często nie mieli czasu dla dzieci. Maluchy już od pierwszej klasy (a od 1977 r. od zerówki) na lekcje do szkoły chodziły same lub ze starszym rodzeństwem. Mało kto chodził na dodatkowe zajęcia pozaszkolne. Po lekcjach dzieci bawiły się na podwórku, a dorośli często nie ingerowali w te zabawy. Oczywiście były też w miarę normalne rodziny, jednak życie w PRL-u nie było różowe. Typowe sprzęty w polskich domach okresu PRL-u Zakupy w PRL-u 14) Zwykli Polacy przez niemal cały okres trwania komunizmu cierpieli na brak papieru toaletowego. W 1988 roku telewizja poinformowała, że rocznie produkuje się 7 rolek papieru toaletowego na jedną osobę. 15) W latach 80-tych brakowało nie tylko papieru toaletowego. Naród cierpiał na chroniczne braki żywności. Zakup określonej ilości żywności można było kupić na kartki, które wydawała władza. Oczywiście wraz z oddaniem fragmentu kartki, za kupowany produkt należało zapłacić. Kartki można było zrealizować tylko w miejscu swojego zamieszkania, a nie np. w innym mieście. Wobec takiej sytuacji kwitł czarny rynek. Na targu, choć dozwolona była tylko sprzedaż płodów rolnych, można było kupić deficytowe towary – pachnące mydełko z RFN, szynkę konserwową w puszce, brzoskwinie w zalewie, itp. 16) O tym, jak w czasach PRL-u wyglądały zakupy, współczesna młodzież może żartować i niedowierzać. Szczęściem był przypadkowy zakup papieru toaletowego. Ponieważ jedna osoba mogła kupić nie więcej niż 10 rolek, po godzinie (lub dłużej) spędzonej w długiej kolejce, nie było osoby, która chciała kupić mniej niż 10. Na długi sznurek sprzedawca zakładał 10 rolek, a na końcu sznurek zawiązywał. Powstawał wieniec, z którym dumnie szło się do domu. Po drodze co chwilę ktoś pytał, w którym sklepie to sprzedają i od razu tam biegł. 17) Aby rano kupić meble, pralkę lub lodówkę (były to towary deficytowe), kolejka przed sklepem ustawiała się wieczorem dnia poprzedniego. Tworzono specjalne komitety kolejkowe i wpisywano się na listę, aby nikt spoza komitetu nie wepchał się poza kolejnością, gdy otworzą sklep. Mimo całej nocy oczekiwania przed sklepem, nie było wiadomo jaki towar będzie sprzedawany. Chętny na zakup lodówki kupował pralkę. Zamiast stołu z krzesłami – meblościankę. Należy dodać, że tak „wystany” towar można było zaraz po wyjściu ze sklepu sprzedać po dwu-trzykrotnie wyższej cenie, bo przed sklepem stali chętni na zakup w tej właśnie cenie. Aparaty telefoniczne też wyglądały inaczej niż obecnie. PRL ciekawostki PRL, dolary i PRL-owskie dolary 18) Ewenementem w PRL-u były luksusowe sklepy Pewexu, gdzie towary sprowadzane z Zachodu oraz niektóre poszukiwane towary produkowane w Polsce, można było kupić za amerykańskie dolary. Lub za ich odpowiedniki z Polski – bony towarowe czyli rodzaj banknotów o wartości minimalnie mniejszej niż dolary. Należy dodać, że cena dolara była wtedy bardzo wysoka, więc na zakupy w sklepach Pewexu było stać tylko najbogatszych. Obiekt pożądania dzieci z PRL-u. Balonowa guma Donald była tylko w Pewexie 19) Szczytem marzeń były wtedy spodnie dżinsy z Pewexu (służyły właścicielowi przez wiele lat i budziły zazdrość rówieśników). Młodsi w Pewexach kupowali gumy do żucia Donald, w których były malutkie, kilkuobrazkowe komiksy (historyjki obrazkowe) z bohaterami kreskówek Disneya. 20) Po jakimś czasie powstały w Polsce kantory, w których można było oficjalnie wymienić złotówki na dolary oraz niektóre inne waluty, np. niemieckie marki. Ale i tak istniała „instytucja” konika, zwanego też cinkciarzem. Cinkciarze byli prywatnymi handlarzami walut, działającymi w tzw. szarej strefie. Często stali przed kantorami i też wymieniali waluty, po minimalnie lepszym kursie. Niektórzy byli nieuczciwi i chętni wymiany waluty po okazyjnym kursie, tracili dużo pieniędzy. Polski dolar czyli bon towarowy. Ten miał wartość 0,20 dolara Kolejne ciekawostki o PRL-u 21) W trudnym i szarym życiu w PRL-u pomagał śmiech. Opowiadano polityczne dowcipy (wtedy używano określenia: kawały) o Gierku i innych przywódcach partii, o braku towarów w sklepach, o milicjantach, o radzieckiej władzy. W stanie wojennym krążyły dowcipy o Jaruzelskim, ZOMOwcach i WRON (Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego). Dowcipy polityczne można było opowiadać tylko wśród dobrych znajomych, gdyż zdarzało się, że za ich opowiadanie karano. Można było stracić pracę, a niektórzy trafiali do więzień. Co ciekawe, podobnej treści dowcipy opowiadano też w innych krajach tzw. bloku wschodniego czyli krajach socjalistycznych w Europie wschodniej. Zmieniały się nazwiska bohaterów – Jaruzelski z polskiego dowcipu w dowcipie z NRD był Honeckerem. 22) Powiewem współczesności w PRL-u były początki polskiej telewizji. TVP zaczęła nadawać od lat 50-ych i początkowo mało kto miał telewizor. Szczęśliwi posiadacze zapraszali do swojego mieszkania sąsiadów, na telewizyjne seanse. W 1970 r. zaczął nadawać drugi kanał telewizyjny – TVP2. Choć telewizja w czasach PRL-u była nośnikiem propagandy, powstawało wiele interesujących programów o charakterze kulturalnym. Poza tym do dziś wielu wspomina takie seriale, jak „Bonanza” (western) czy brazylijską „Niewolnicę Isaurę”. Dzieci codziennie o godzinie 19 zasiadały do Dobranocki (emitowano kolejne odcinki różnych kreskówek, Bolka i Lolka). Przy okazji świąt telewizja puszczała amerykańskie kreskówki z Kaczorem Donaldem. To wyjątkowe wydarzenie chętnie oglądały całe rodziny. Obecnie każdy na w swoim telewizorze mnóstwo kanałów do wyboru. W PRL-u, jak już wiemy, był jeden, a potem dwa. Dlatego, jak telewizja emitowała coś szczególnie interesującego, nazajutrz wszyscy to komentowali. Typowe butelki z PRL-u. W środku syfon, w którym była woda gazowana. PRL ciekawostki 23) PRL, to wiele imitacji towarów znanych z Zachodu, o których można było pomarzyć. Zanim to sklepów trafiła Coca-Cola, Polacy pili tańszą, podobną w smaku polską Polo-Coctę. W sklepach były tylko dwa rodzaje białego sera: tłusty i chudy, było kilka rodzajów sera żółtego, piwo było rarytasem, a wina były często bardzo kiepskiej jakości, więc były nazywane sikaczami lub jabolami (piwa z jabłek). 25) Okres PRL-u, to największe sukcesy polskiej piłki nożnej. Gdy grała polska reprezentacja, szczególnie podczas mundiali, wyludniały się ulice polskich miast. Mnóstwo osób kibicowało biało-czerwonym przed telewizorami. 25) Najsłynniejszy, obecnie kultowy samochód PRL-u, to maluch czyli Fiat 126p (o którym krążyło dużo dowcipów). Także Syrena, Warszawa (te dwa montowano w PRL najwcześniej), Polonez, Nysa, Żuk, Tarpan oraz Fiat 125p. W 2000 roku z taśmy zakładu produkcyjnego zjechał ostatni maluch. PRL ciekawostki: (c) (c) zrobiliśmy w Muzeum PRL-u w Rudzie Ślaskiej (5) i Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku (1) Zobacz też:> Ciekawostki o strajkach> Historia telewizji> Ciekawostki historyczne
.